ZAPEWNIJMY DZIECIOM PRZYSZŁOŚĆ W POKOJU!
Jan Paweł II w swym orędziu na XXIX Światowy Dzień Pokoju (datowany w Watykanie 8.12.1995 r.) pragnie ukazać "w jak najpełniejszym świetle dramatyczne nieraz warunki, w jakich żyje dziś wiele dzieci". Nawołując do zapewnienia im przyszłości w świecie wolnym od przemocy i niepotrzebnego cierpienia, wzywa zarówno osoby indywidualne, jak wspólnoty, organizacje prywatne i instytucje publiczne do podjęcia niezbędnych w tym kierunku wysiłków. Zapoznajmy się z fragmentami papieskiego orędzia i zastanówmy się, co każdy z nas mógłby konkretnie uczynić, by odpowiedzieć czynem na ten dramatyczny apel Ojca Świętego.
[...] U progu nowego roku myśl moja znów biegnie ku dzieciom, ku ich słusznemu pragnieniu miłości i radości. W szczególny sposób ogarniam pamięcią dzieci dotknięte cierpieniem. Jakże wiele z nich osiąga dojrzałość, nie zaznawszy nigdy pokoju. Ich spojrzenie powinno być zawsze pogodne i pełne nadziei, a tak często jest przeniknięte smutkiem i lękiem, bo w swym krótkim życiu zbyt wiele już zobaczyły i przecierpiały. [...]
Dzieci ofiarami wojny
Pragnąłbym, aby harmonijne stosunki między dorosłymi a dziećmi kształtowały wszędzie klimat pokoju i prawdziwego dobrobytu. Niestety, wiele dzieci na świecie staje się niewinnymi ofiarami wojen. W ostatnich latach zraniono i zabito miliony małych istot ludzkich, dokonując prawdziwej masakry. [...]
Dzieci giną nawet od kul strzelców wyborowych; niszczy się umyślnie szkoły i bombarduje szpitale, w których są leczone. Jakże nie podnieść głosu wobec tych potwornych wynaturzeń i jakże ich nie potępić! Umyślne zabicie dziecka jest jednym z najbardziej niepokojących przejawów zaniku wszelkiego szacunku dla ludzkiego życia.
Oprócz dzieci zamordowanych chcę też wspomnieć dzieci trwale okaleczone podczas działań wojennych i po ich zakończeniu. Myślę tu także o dzieciach prześladowanych, gwałconych i zabijanych podczas tak zwanych "czystek etnicznych".
Dzieci są nie tylko ofiarami wojennej przemocy; wiele z nich jest zmuszanych do czynnego uczestnictwa w wojnie. W niektórych krajach świata dochodzi do tego, że chłopcy i dziewczęta, nieraz bardzo młodzi, są przymuszani do służby w formacjach wojskowych walczących stron. Zwiedzeni obietnicą otrzymania żywności i możliwością uczęszczania do szkoły, zostają zamknięci w odosobnionych obozach, gdzie cierpią głód i są maltretowani, i gdzie każe się im zabijać, czasem nawet osoby z ich własnych wiosek. Często są posyłani w pierwszej linii, aby oczyszczać pola minowe. Najwyraźniej ci, którzy w ten sposób posługują się niepełnoletnimi, za nic mają ich życie!
Przyszłość tych młodocianych żołnierzy jest często przekreślona. [...]
Wspomnienie milionów zamordowanych dzieci i pełne smutku oczy wielu ich rówieśników, znoszących okrutne cierpienia, są dla nas bodźcem do szukania wszelkich możliwych dróg ochrony lub przywrócenia pokoju, położenia kresu konfliktom i wojnom. [...]
Dzieci ofiarami różnych form przemocy
Miliony dzieci cierpią na skutek innych form przemocy, występujących zarówno w społeczeństwach, gdzie panuje nędza, jak i w krajach rozwiniętych. Są to formy mniej widoczne, ale nie mniej okrutne.
Międzynarodowa Konferencja na temat Rozwoju Społecznego, która obradowała w tym roku w Kopenhadze, zwróciła uwagę na więź istniejącą między ubóstwem a przemocą [...]. Nędza stwarza bowiem nieludzkie warunki życia i pracy. W niektórych krajach już małe dzieci zmuszane są do pracy, są maltretowane i boleśnie karane, otrzymują znikome wynagrodzenie: ponieważ nie mogą się w żaden sposób bronić, najłatwiej padają ofiarą szantażu i wyzysku.
Kiedy indziej czyni się z nich przedmiot transakcji handlowych, aby wykorzystać je w procederze zorganizowanego żebractwa lub - co gorsza - zepchnąć na drogę prostytucji. [...] Są i tacy, którzy bez skrupułów angażują dzieci do działalności przestępczej, zwłaszcza do sprzedaży narkotyków, co wiąże się z ryzykiem, że one same zaczną je używać.
Niemało jest dzieci, dla których ostatecznie jedynym środowiskiem staje się ulica: dzieci, które uciekły z domu albo zostały porzucone przez rodziny, czy też są po prostu pozbawione na zawsze środowiska rodzinnego, żyją z dnia na dzień w stanie całkowitego opuszczenia, traktowane przez wielu jako odpadki, których należy się pozbyć. [...]
Dzieci nie są ciężarem dla społeczeństwa, nie są narzędziem zysku ani też osobami pozbawionymi praw: są ważnymi członkami ludzkiej zbiorowości, konkretnym wcieleniem jej nadziei, oczekiwań i możliwości. [...]
|