MY A TRZECI ŚWIAT Pismo gdańskiego ośrodka Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI |
|
Nr 6 (25), czerwiec 1998 |
DRAMATYCZNE SPOTKANIEPewnego razu do naszego ośrodka zgłosił się dwunastoletni chłopiec wraz ze swoim rodzeństwem. Drobny, wychudzony, nie wyglądał na swoje lata. Prosił o pomoc - nie dawał już sobie rady.
Rodzice nie żyli, a było ich w domu sześcioro. Najmłodsza dziewczynka miała trzy latka. Dzieci były w strasznym stanie - brudne, schorowane, wygłodzone. Umieściłyśmy je w szpitalu, aby je wyleczyć i odżywić. Później wróciły do domu, ale często przychodziły do naszego ośrodka. Za każdym razem szły po dwie godziny na piechotę. Kiedyś pojechałam je odwiedzić. Ich dom stanowił niewielki pokoik o wymiarach może dwa metry na półtora. Na klepisku były tylko liście. Na trzech kamieniach, które pełniły funkcję paleniska, stał garnek z zimnymi, wysuszonymi resztkami jedzenia. Postanowiłyśmy znów zabrać rodzeństwo do szpitala. Najstarszy chłopiec pobiegł do sąsiadów po wodę. Przyniósł jej ok. półtora litra i w tej ilości wody umyła się cała szóstka.
Opowiedziała s. Marta Litawa SAC
|
|
|
|
[Spis treści numeru, który czytasz] |