Znak Ruchu Maitri MY A TRZECI ŚWIAT
Pismo gdańskiego ośrodka
Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI
Nr 5 (34), lipiec 1999

SPOTKANIE MISJONARZY

      Dnia 8.04.1999 odbyło się w parafii Gikondo spotkanie misjonarzy, współpracujących z Ruchem Maitri w ramach naszych programów pomocy (gł. Adopcji Serca) oraz pragnących się do nich włączyć. Zorganizował je ks. Stanisław Filipek, przełożony regionalny Księży Pallotynów. Przedstawiamy skrót otrzymanej relacji.

      Na spotkaniu byli obecni dwaj księża z zarządu regionalnego Księży Pallotynów, proboszczowie parafii pallotyńskich w Gikondo, Kinoni i Masaka, rektor domu Księży Pallotynów w Gikondo, rwandyjski ksiądz diecezjalny - proboszcz parafii Ruhuha, a także siostry odpowiedzialne za Adopcję Serca w parafiach Gikondo, Karama, Butare, Rutshuru i Masaka ze zgromadzeń Sióstr Pallotynek, Sióstr Marystek, Sióstr Służek i Sióstr od Aniołów. Celem spotkania była wymiana myśli i doświadczeń, by lepiej prowadzić działalność Dobrego Samarytanina dla najuboższych.
Spotkanie prowadził ks. St. Filipek. Na początku zaprosił zgromadzonych do modlitwy o łaskę dobrego przeżycia Wielkanocy oraz za ofiary wojny, nienawiści i zemsty.
      Następnie przedstawił krótko zgromadzonym historię pomocy docierającej z Polski do Rwandy po rzezi w 1994 r. Dostarczyły ją zgromadzenia, których członkowie pracują w Rwandzie, Caritas Polska oraz Ruch Maitri. Ks. Filipek następnie przedstawił historię i założenia Ruchu Maitri oraz dzieje naszej współpracy z Rwandą, dotychczasowe jej efekty (łącznie z rozliczeniem finansowym) i stan aktualny. Ruch Maitri wysłał do tej pory 2 kontenery z darami po ok. 15 t każdy. Do chwili spotkania Ruch przyjął do finansowania w ramach Adopcji Serca 38 list sierot, na których umieszczono łącznie 1.252 sieroty (obecnie jest ich już ok. 1500). Ks. Filipek przypomniał też inne projekty sfinansowane przez Ruch w ubiegłym roku: dożywianie zagłodzonych małoletnich więźniów, Ośrodek dożywiania dla zagłodzonych dzieci w Gikondo, Szkoła Życia w Masaka, zakup kóz dla sierot w parafii Ruhango, opłacanie czesnego dla uczniów szkół średnich z Ruhango oraz pomoc dla dzieci uchodźców wojennych w północnej Rwandzie. Nasze pieniądze trafiły też do Burundi, gdzie zostały przeznaczone na pomoc medyczną i żywnościową dla uchodźców, głównie dzieci, oraz do Ośrodka Dożywiania dla zagłodzonych dzieci w parafii Rutshuru we wschodnim Kongo Demokratycznym.


Przygotowanie żywności dla potrzebujących

Żywność dla najbiedniejszych dzieci można kupić dzięki wsparciu finansowemu z Polski.

      Ks. Filipek przedstawił też napotykane problemy. Zauważył, że zwłaszcza organizowanie Adopcji Serca jest pracochłonne, wymaga dużo energii i czasu. Potrzebna jest pomoc sekretarki, która obecnie częściowo jest opłacana przez Ruch Maitri.
      W dyskusji zabierali głos uczestnicy spotkania, mówiąc o swych doświadczeniach w ramach programu Adopcja Serca. S. Weronika z parafii Rutshuru w Kongo opowiedziała o działalności finansowanej przez Maitri, prowadzonej we współpracy z Caritas parafii. - "Kupujemy żywność, potrzebne rodzinie przedmioty, pomoce szkolne, odzież i rozdzielamy przy końcu miesiąca. Opłacamy opiekę lekarską i czesne. Nigdy nie dajemy pieniędzy. Organizujemy raz w miesiącu spotkanie wszystkich sierot, aby mogły się zapoznać i wspólnie pobawić."
      S. Jolanta z Karma uprzednio rozdzielała żywność. Obecnie zajmuje się projektami budowlanymi, aby polepszyć warunki mieszkaniowe. Kupuje rzeczy potrzebne w rodzinie i rozdziela je od czasu do czasu. Nigdy nie daje pieniędzy. Organizuje raz w tygodniu spotkania sierot, poświęcone na wspólną modlitwę, zabawę i rysowanie pod opieką parafialnej grupy charyzmatycznej. Raz w miesiącu dzieci gromadzą się na katechezę.
      Ks. Valens z Ruhuha nie rozpoczął jeszcze działalności, ale już wie, że jego pierwsza lista została przyjęta do finansowania. Mówił o trudnościach z wyborem sierot, które mają być umieszczone na liście, głównie dlatego, że jego region jest bardzo biedny i jest dużo sierot, które nie chodzą do szkoły. Obawia się, że powstanie zazdrość między rodzinami.
      S. Girdona z Butare uspokoiła się słysząc, że inni nie dają dzieciom pieniędzy. Sądziła, że jest to obowiązkowe. Dla niej, zajmującej się prócz Adopcji Serca 180 sierotami po rodzicach zmarłych na AIDS, byłoby to wielką pracą i musiałaby wydawać wiele pieniędzy na dojazdy. Dysponując naszymi pieniędzmi kupuje zawsze trochę więcej jedzenia i innych potrzebnych rzeczy, aby i inne dzieci w rodzinie mogły skorzystać.
      S. Berthilde z Masaka każdorazowo wręcza pieniądze osobie odpowiedzialnej za rodzinę. Dzieci nie mające opiekunów przychodzą w każdą sobotę po pieniądze na zakup żywności i innych rzeczy potrzebnych w rodzinie. Dlatego często urządza z nimi spotkania. Rozważa też problem dzieci opuszczających szkołę.
      S. Angélique z Gikondo też wręcza pieniądze osobom odpowiedzialnym za rodziny zastępcze. W przypadku dzieci, które są same, osobiście opłaca im szkołę i zaspokaja inne potrzeby, nie dając pieniędzy do ręki. Często odwiedza rodziny i organizuje spotkania dla rodziców zastępczych. Co miesiąc organizuje spotkania z dziećmi. Uważa, że otrzymywana kwota jest zupełnie niewystarczająca dla uczniów szkoły średniej, którzy muszą płacić czesne, kupować mundurki, pomoce szkolne itp.
      Wyraziła jeszcze raz niepokój związany z bezpośrednią korespondencją między dziećmi a ofiarodawcami. Szczególnie dotyczy to obietnic, składanych dzieciom przez ofiarodawców, że pokryją wszystkie koszty nauki, a pod koniec miesiąca dziecko otrzymuje taką samą kwotę, jak inne. Trudno im potem wytłumaczyć, dlaczego znów przysłano tą samą zbyt małą sumę, jak poprzednio.
      Ks. Filipek zalecił, by wszelka korespondencja odbywała się wyłącznie za pośrednictwem Ruchu Maitri.
      Proboszcz parafii Masaka rozdziela co miesiąc po 10 kg fasoli. Pod koniec trymestru rozdziela pomoce szkolne i opłaca czesne. Dla tych, którzy mieszkają daleko, rozdzielanie pomocy odbywa się za pośrednictwem osoby odpowiedzialnej za miejscową Caritas. Opowiedział o inicjatywie sierot z filii w Karembe, które zaprosiły proboszcza na wizytę. Zaproszenie zostało przyjęte i pod koniec miesiąca urządzi się dystrybucję pomocy.
      Zalecono mu częste organizowanie spotkań z dziećmi i pilnowanie, aby w listach opisywały swoje życie i zajęcia, co może zachęcać ich ofiarodawców i do nich zbliżać.
      S. Urszula i ks. Janvier z Gikondo wyrazili duże zadowolenie z projektu pomocy w dożywianiu dla dzieci w więzieniu Gikondo. Stan ich zdrowia bardzo się poprawił. Przedtem były umierające, a teraz wyzdrowiały i inni więźniowie mogą z tego skorzystać. Prosili o zwiększenie pomocy, gdyż w ciągu tego roku liczba więźniów podwoiła się lub nawet potroiła.
      Na zakończenie zgromadzeni zaproponowali, aby takie spotykania odbywały się co trzy miesiące.

Notowała Bateguzi Espérance
Tłumaczyła Aleksandra Łuniewska


[Spis treści numeru, który czytasz]
[Skorowidz  tematyczny artykułów]
[Strona główna]      [Napisz do nas]