ZE ŚWIATA W SKRÓCIE
1 stycznia obchodzony jest Światowy Dzień Pokoju. Papież co roku wygłasza Orędzie, ukazując drogi do jego osiągnięcia. A jak w minionym roku wyglądała rzeczywistość?
W r. 1999 największą wojnę toczyły Etiopia i Erytrea. W konflikcie, którego świat w zasadzie nie dostrzegł, armie Etiopii i Erytrei, obie liczące ponad ćwierć miliona żołnierzy, walczyły o skrawek ziemi bez znaczenia. Dziesiątki tysięcy ludzi zginęło, zostało rannych, trafiło do niewoli, a co najmniej 600 tys. osób cywilnych wysiedlono.
Najokrutniejsza wojna toczy się w ostatnich latach w Sierra Leone - kraju leżącym na zachodnim wybrzeżu Afryki. W ciągu ostatnich ośmiu lat praktycznie wszyscy mieszkańcy tego kraju doświadczyli wysiedlenia, okaleczenia, gwałtu lub porwania. Co najmniej 50 tys. osób zginęło.
Najwięcej uchodźców pochodzi z Afganistanu. Nadal w różnych krajach przebywa 2,6 mln afgańskich uchodźców (w 1990 r. było ich 6,2 mln). Program pomocy UNHCR zbankrutował z powodu braku zainteresowania potencjalnych donatorów. Ani USA i ich zachodnim sojusznikom, ani krajom byłego ZSRR nie udało się doprowadzić do zakończenia wielkiego kryzysu humanitarnego, w którego wybuchu skutecznie pomogły.
Najdłuższa wojna domowa toczy się w Sudanie. Trwa już 42 lata (z przerwami trwającymi łącznie 11 lat). Ostatnia faza wojny toczy się nieprzerwanie od 1983 r. "W ciągu ostatnich lat przerodziła się w dziką, bratobójczą walkę, która przybrała rozmiary ludobójstwa" - piszą w swym apelu o pokój w Sudanie biskupi z AMECA (Stowarzyszenia Członków Konferencji Episkopatów Afryki Wschodniej). "Spowodowała już śmierć prawie dwóch milionów ofiar, najczęściej spośród niewinnej ludności cywilnej. Doprowadziła do wysiedlenia ponad czterech milionów ludzi [...]. Ponadto długa niestabilność sytuacji w Sudanie ma swoje reperkusje w krajach sąsiednich" - stwierdzają biskupi.
Na całym świecie ponad 300 tys. nieletnich chłopców i dziewcząt uczestniczy w walkach. W Afryce aż 120 tys. Jedni zostali zwerbowani legalnie, inni porwani i przemocą wcieleni do oddziałów. Większość z nich ma 15-18 lat, ale wielu nie przekroczyło 10, a niekiedy nawet 7 lat. Według ONZ zjawisko to przybiera coraz większe rozmiary. W Afryce 10 krajów, gdzie problem ten ma największe rozmiary, to: Algieria, Angola, Burundi, Kongo, Rep. Dem. Konga, Liberia, Rwanda, Sierra Leone, Sudan i Uganda.
Na całym świecie dzieci są porywane i zmuszane do używania broni, często z okrucieństwem szkolone przez dorosłych żołnierzy. W Sierra Leone liczba dzieci porwanych i włączonych do armii sięga 6 tys. Biskup George Biguzzi z tego kraju walczy o ich uwolnienie. Do tej pory oswobodzono zaledwie 250 dzieci.
Dzieci włączane do oddziałów najczęściej i bez tego mają bardzo bolesne doświadczenia życiowe. Są to często sieroty, dzieci opuszczone, z rozbitych czy ubogich rodzin, ze stref konfliktów zbrojnych czy z różnych grup marginesu społecznego - dzieci ulicy, mniejszości narodowych, uchodźców.
|