KARTKA Z WIĘZIENIA
W wigilię Bożego Narodzenia zawiozłem dla małoletnich więźniów w Gikondo "prezent gwiazdkowy". W kilka minut z radością rozładowali samochód. Otrzymali w tym dniu nieco niecodziennej żywności - 5 worków ryżu, oliwę i po 3 worki cukru, mleka i fasoli. Na grupę 750 młodych chłopców wystarczyło zaledwie na "obiad" bożonarodzeniowy i noworoczny. Zwyczajnie mali więźniowie raz dziennie przygotowują swój napój, którego zakup finansuje Ruch Maitri.
Po Mszy św. odprawionej w Nowy Rok 2000, moi niezwykli parafianie wręczyli mi kartkę z prośbą o przekazanie jej dla tych dobroczyńców, którzy wspierają projekt dożywiania. Na ofiarowanej kartce widnieje lapidarne hasło: "Charité - Toujour - 2000 an" - Miłość - zawsze - rok 2000. Wyraża ono ich wdzięczność i uznanie, a także nadzieję, że ich dobroczyńcy będą kontynuować projekt dożywiania, dzięki któremu wielu z nich przywrócono siły fizyczne, a także wiarę w istnienie ludzi, którzy darzą ich miłością. Tutaj, w Rwandzie, niewielu ludzi interesuje się losem więźniów. Rodziny więźniów nie mogą sobie pozwolić na drogie podróże do więzienia. Sami też cierpią głód i nie tylko.
Młodociani więźniowie to w większości dzieci ulicy, zgarnięte do więzienia. Zdarza się często, że nikt nie wie, gdzie przebywają, a czasem nawet uważane są za zaginione. Cieszą się z każdej wizyty. Idę do nich z ochotą. Ostatnio rodzina z Niemiec ofiarowała im zeszyty i długopisy. Trzeba było widzieć ich radość!
Myślę, że tym listem odpowiadam na pytanie: Czy pomoc młodocianym więźniom jest jeszcze potrzebna? Korzystam też z okazji, aby osobiście podziękować Ruchowi Maitri za wszelkie gesty solidarności z tą kategorią młodzieży rwandyjskiej, którą także mamy prowadzić do Chrystusa w czasie Wielkiego Jubileuszu, w setną rocznicę ewangelizacji Rwandy.
Ks. Tadeusz Małachwiejczyk SAC
kapelan więzienia Gikondo
|