PISZĄ SIOSTRY SŁUŻKI
Karama, Wielkanoc 2000
Ojciec Święty zaprasza nas do przeżycia całego Roku Świętego w duchu radości
i dziękczynienia, jako nieustający hymn chwały na cześć Trójcy Przenajświętszej, Jedynego i Najwyższego Boga.
Tę pieśń radości rozpoczęliśmy wraz z Kościołem powszechnym na Boże Narodzenie. Teraz pragniemy ją kontynuować, przeżywając tajemnicę śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, fundament naszej wiary, nadziei i miłości.
Jako Kościół w Rwandzie mamy w tym roku dodatkowy motyw do radosnego dziękczynienia Bogu - 100-lecie ewangelizacji.
Nasz współczesny świat, tak często rozdarty wojnami, nienawiścią, utratą sensu życia, jest spragniony tego posłania nadziei, które płynie z wiary w zmartwychwstanie. Narody Rwandy i Konga, wśród których żyjemy i pracujemy, są w dalszym ciągu ofiarami bądź bezpośrednich działań wojennych, grabieży i śmierci, bądź daleko idących skutków tych działań, jak zastraszenie, nieufność, rosnąca ilość sierot, więźniów i wdów.
To codzienne ścieranie się z doświadczeniem zła, niesprawiedliwości, śmierci, jest dla tych ludzi i dla nas nie zawsze zrozumiałym, ale bardzo konkretnym włączeniem się w paschalne misterium Chrystusa.
Jezus Chrystus prawdziwie zmartwychwstał! Niech to doświadczenie będzie dla nas wszystkich siłą i mocą, aby pośród ciemności świata być świadkami Zmartwychwstałego.
Siostry misjonarki z Rwandy i Kongo
ze zgromadzenia Sióstr Służek N.M.P. Niepokalanej
Kochani
Nie mogę poradzić sobie z czasem. Zbyt szybko mi ucieka, a z drugiej strony ze względu na bogactwo przeżyć, jakie nam zgotował Jubileusz Roku 2000, nie jest go zbyt wiele. Mam przed sobą na biurku zdjęcie Ojca św. i o. Pio. To dwie bardzo ważne postacie, które naznaczyły nasze stulecie niezatartym piętnem.
W Rwandzie cieszymy się bardzo dwiema datami, które pomogły nam w otwarciu i przeżywaniu Jubileuszu: 2.02. - stulecie chrześcijaństwa w Rwandzie, i 25.03. - rocznica złożenia profesji czasowej przez pierwszą rwandyjską zakonnicę w 1919 r. W lutym przeżywałyśmy z całym Kościołem 100-lecie chrześcijaństwa w Rwandzie w smutnym kontekście jego prześladowania przez obecny rząd (jako instytucji i poszczególnych członków Kościoła). Nasza i wiele innych parafii zorganizowało pielgrzymki piesze (najdłuższa 60 km), by móc uczestniczyć w uroczystościach.
Marzec 2000 to był czas dla osób konsekrowanych. Główne uroczystości odbyły się w Kigali na placu przed kościołem Św. Rodziny. Deszcz lał od samego rana aż prawie do Komuni św. Na samą Komunię wyszło słońce. Większość z nas mogła uczestniczyć we Mszy św. na stojąco w strugach ulewnego deszczu.
Sieroty w ośrodku Sióstr Służek w Karama
|
Ostatnie dni to czas żałoby narodowej po rzezi w 1994 r. Co roku jest w tym czasie atak na Kościół, na jego członków. Jak będzie w tym Roku Jubileuszowym?
Kochani. Tym razem napisałam Wam raczej wiadomości z Kościoła, niż od naszych sierot. Serdecznie was pozdrawiam i zapewniam o naszej modlitwie, jako darze za tyle poświęcenia dla najbiedniejszych z biednych.
Szczęść Wam Boże
S. Jolanta Kostrzewska z Karama
Drodzy Dobroczyńcy naszych misji
Pomimo wojny i trudnej sytuacji trwamy dzięki opiece Bożej w Karhali. Jest dużo biedy, a nawet głodu. Wojna bardzo zaostrzyła problemy ludzi, którzy już i tak żyli w trudnych warunkach. Ostatnio do ośrodka dożywiania przychodzi z chorobą głodową bardzo dużo
dzieci, a nawet dorosłych. Ogólnie ludzie nie tracą nadziei i pomimo ciężkiego życia potrafią się cieszyć, lubią razem świętować, dużo śpiewają i tańczą, szczególnie w czasie świąt.
A oto historia 14-letniej dziewczynki, która straciła swoich rodziców i część rodzeństwa przez rozstrzelanie. Ona sama była w tym czasie z nimi i do niej też dwa razy strzelano. Ale Bóg
sprawił, że kule nie były śmiertelne, choć przeszły obok ważnych organów. Historia ta świadczy wyraźnie, że jesteśmy w ręku Boga i nic nie może się stać bez Jego woli. My również doświadczamy tej Bożej opieki i Opatrzności, która nami kieruje i nas strzeże. Nasza obecność wśród tego ludu, uciśnionego przez najeźdźcę, okradanego, zastraszanego, a nawet mordowanego, jest dla nich znakiem nadziei i miłości Bożej. Potrzeby są tak liczne, a
bieda jest tak wielka, że nasza pomoc jest kroplą w morzu. Ale morze składa się z kropel.
Spotykamy się tutaj z ludźmi wiary i modlitwy. Są nimi lekarze i pielęgniarze, nauczyciele i katechiści oraz prosty lud. Trwają oni w służbie braciom pomimo nikłych zarobków i presji w
panującej atmosferze.
Ludzie modlą się dużo, gdyż w Bogu widzą nadzieję na lepszą przyszłość bez wojny i wyzysku, a ich życie jest bardzo ciężkie.
S. Stanisława Urbaś
|