STAJEMY PRZED TOBĄ - MAITROWSKA RODZINA
Zawierzenie Ruchu Maitri Maryi poprzedził dzień modlitwy i refleksji. Jednym z jej elementów było odczytanie tekstu założyciela Ruchu Maitri, Jacka Wójcika.
Na swojej drodze zetknąłem się z różnym - nie tylko pozytywnym - sposobem rozumienia zawierzenia Maryi. Przez wielu postrzegane jest jako nieco śmieszny akt pobożności osób wyznających uproszczoną religijność czy akt zbędny, a czasem wręcz szkodliwy, gdyż utrudnia ukierunkowanie wiary wprost ku Bogu. Jeszcze inni widzą w nim sztuczną, przesadzoną i przesłodzoną dewocję.
Co mogę powiedzieć ja? Po raz pierwszy miałem szansę złożyć moje zawierzenie, gdy miałem kilkunaście lat. Było to w jakimś sensie zawierzenie czysto osobiste. Wracało ono do mnie w różnym czasie i z różną intensywnością. Mam za sobą zawierzenia mojej rodziny i różnych spraw. Na swojej drodze do Jezusa często spotykałem Maryję. Odnajduję na niej odbicie nierozerwalnego splotu dróg Ich Dwojga, zapisanego w Ewangelii.
Starałem się do naszego zawierzenia w Niepokalanowie, jak najlepiej przygotować przez całoroczną codzienną lekturą Traktatu o prawdziwym nabożeństwie do Najśw. Maryi Panny św. Ludwika de Montfort i przystąpienie do Rycerstwa Niepokalanej. W tym czasie dostąpiłem też łaski udziału w renowacji jednego z najbardziej znamienitych wizerunków Maryi. Zawierzenie dzisiejsze poprzedziło też moje osobiste zawierzenie Ruchu, złożone przed kilku laty.
Przystępuję do tego aktu przekonany o jego wielkim znaczeniu dla mnie i dla nas tu zebranych. Jego złożenie proponowano już od pierwszych Spotkań Krajowych. Trzeba było jednak lat dojrzewania, lat zawodu i bólu, żeby przez wielu ten akt mógł być przeżyty w całej głębi. W ostatnich latach przygotowania do dnia dzisiejszego przybrały systematyczny i coraz bardziej świadomy charakter. Poprzedziły go liczne rekolekcje oraz akty składane osobiście i w grupach, niektóre wielokrotnie ponawiane. Cieszę się bardzo, że do wspólnego zawierzenia dochodzi właśnie w Roku Jubileuszowym. Jest to nasz najlepszy duchowy prezent dla Jezusa. Przecież każdy, kto uważa się za Jego przyjaciela, jest zobowiązany do okazania pełnego zaufania Jego Matce, tak jak On Jej zaufał. Tym bardziej do tej ufności zobowiązani są uczestnicy Ruchu, deklarującego rozszerzanie przyjaźni między ludźmi a Bogiem.
Mogę z całą odpowiedzialności stwierdzić, że dla wielu z nas ten akt nie jest pustym wyrazem bigoterii. Nasze zawierzenie Maryi niesie w sobie cały ciężar wspólnie przeżytych lat, znoszenia własnej słabości, radość wspólnych dokonań, setki tysięcy - jeśli nie miliony - dobrych drgnień serca, radość uczestniczenia w łańcuchu miłości, radość wyrzeczeń... Akt ten jest wyrazem woli czystych serc maitrowskiej rodziny.
Ten akt nie oddziela nas od nikogo - ani od tych, którzy go nie złożyli, ani od tych, którzy go złożyli lub złożą w innym miejscu i czasie. Przeciwnie, ten akt łączy nas ponownie, bo włącza jeszcze bardziej w życie Maryi, a przez Nią w życie Trójcy Świętej. W tym akcie Bóg jeszcze raz nas obdarowuje i jeszcze głębiej wprowadza w wymianę wzajemnej miłości, która jest zawsze obecna pomiędzy Jego Osobami. Wszystkim, którzy nas do tego doprowadzili, dziękuję.
Maryjo, Córko Ojca, Matko Syna, Oblubienico Ducha Świętego, módl się za nami, byśmy tego daru nie zmarnowali.
Warszawa - Niepokalanów, 16.09.2000 r.
|