Stali członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ (Chiny, Francja, Rosja, USA, Wielka Brytania) opanowali 85% światowego rynku broni.
Najwięksi dostawcy broni w Unii Europejskiej (Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Włochy) mają 30% udziału w światowym handlu bronią.
Wielka Brytania, największy europejski i drugi światowy dostawca broni, ma ok. 20-25% udziału w światowym handlu bronią.
Światowe wydatki na zbrojenia są 24 razy wyższe, niż na operacje pokojowe. W r. 1996 wydano na broń 31 mld dolarów. Na operacje pokojowe ONZ - 1,3 mld.
Za cenę jednego samolotu bojowego średniej klasy można by zorganizować 10 tys. dni wakacji dla dzieci ze slumsów. Cena jednego czołgu odpowiada cenie 84 traktorów. Za cenę bombowca można by wybudować 30 szkół po 20 sal każda. Za cenę lotniskowca można by przez rok wyżywić 400 tys. ludzi.
W ciągu ostatnich 5000 lat były zaledwie 292 lata pokoju. W tym czasie stoczono 14.500 wojen i zabito ok. 3,6 mld ludzi.
Wojny tragedią Afryki
|
Afryka od rozpoczęcia procesu dekolonizacji jest wciąż widownią krwawych konfliktów granicznych i wojen domowych, w których nierzadko ścierają się interesy wielkich mocarstw i handlarzy bronią kosztem miejscowej ludności. Konflikty te wyłołują masowe ruchy uchodźcze.
W 1956 r. wybucha wojna domowa w Algierii między zwolennikami niepodległości i władzy francuskiej. W jej wyniku 200 tys. osób szuka schronienia w Tunezji i Maroku.
W latach 60-tych wybuchają kolejne kryzysy uchodźcze - w Gwinei, Burundi, Mozambiku, Etiopii i Angoli.
W 1972 r. UNHCR (Wysoki Komisariat ONZ ds. Uchodźców) organizuje repatriację 200 tys. uchodźców z południowego Sudanu. Jednocześnie Idi Amin wygania z Ugandy 200 tys. Azjatów, a 170 tys. mieszkańców Burundi opuszcza kraj w wyniku krwawych walk.
W r. 1977 rozpoczęła się trwająca do dziś wojna w Rogu Afryki, w 1989 w Liberii (700 tys. uchodźców), w 1997 w Sierra Leone (400 tys.). Obecnie w Afryce bez dachu nad głową pozostaje 7 mln osób.
W 1992 r. UNHCR przeprowadził w Mozambiku jedną z największych operacji repatriacyjnych. Do kraju wróciło ok. 1,7 mln osób.
Do walk wykorzystuje się również dzieci, często wcielane do oddziałów siłą. Na północy Ugandy porwano i zmuszono do walk partyzanckich ok. 200 tys. dzieci.
Wojny w Rwandzie i Burundi wywołały jedną z największych i najbardziej gwałtownych fal uchodźctwa na świecie. W ciągu jednej nocy, 28.04.1994 r., ćwierć miliona Rwandyjczyków przekroczyła granicę z Tanzanią. W lipcu, w ciągu czterech dni, ponad milion uchodźców napłynęło do miasta Goma we wschodnim Zairze. Największe na świecie obozy uchodźców powstawały z dnia na dzień. W sumie przebywało w nich ponad 2 mln ludzi. W październiku 1996 r. ponad 1,3 mln uchodźców rwandyjskich zmuszono siłą do powrotu do Rwandy, gdzie czekały na nich więzienia i egzekucje. Do ojczyzny musiało też wrócić 100 tys. burundyjczyków. Ale setki tysięcy rwandyjczyków nadal jest rozproszonych w sąsiednich krajach, a Tanzania nadal gości ponad 220 tys. uchodźców z Burundi.
Przytoczone tu oficjalne statystyki nie są pełne i nie oddają całej grozy sytuacji uchodźców. W czasie wojny w Zairze, która rozpoczęła się od ataku partyzantów i armii rwandyjskiej na obozy rwandyjskich uchodźców, w momencie, gdy część z nich wróciło do ojczyzny, kraje Zachodu oficjalnie uznały problem za rozwiązany i że uchodźców już nie ma. Część z nich uciekła jednak w przeciwną stronę. Stali się przedmiotem zaciekłych polowań ze strony atakujących armię Mobutu partyzantów i wojsk Rwandy, Ugandy i Burundi. W tropieniu ich pomagały... amerykańskie satelity szpiegowskie. W ten sposób zniknęły w zairskiej dżungli dziesiątki tysięcy ludzi.
|