LICZĘ NA WAS
Paul Bassi pragnie w przyszłości podjąć studia w Wyższym Seminarium Duchownym. Zwrócił się do nas z prośbą o pomoc za pośrednictwem s. Pauliny, misjonarki z Kamerunu. Można go włączyć do programu pomocy Adopcja Serca. Jeszcze nie ma swego opiekuna w Polsce. Można się zgłosić korespondencyjnie.
Nazywam się Paul Bassi. Jestem piątym synem mojego ojca. Mam 16 lat, urodziłem się 30.05.1984 r. w miasteczku Karlé, skąd pochodzą i moi rodzice. Nie mieszkają oni już razem. Matka pozostawiła mnie z ojcem, gdy miałem 5 lat. Rosłem więc samotnie, nie znając matczynego ciepła.
Gdy miałem 6 lat, ojciec posłał mnie do szkoły podstawowej. Pokrywał on koszty nauki. Gdy przeszedłem do szkoły średniej, ojciec nie mógł mi pomagać, gdyż był już stary (65 lat) i zmęczony. Zacząłem sam sobie radzić, m.in. pracując na roli. Obecnie jestem uczniem liceum w Pitua. Dotarłem do ostatniej klasy i na dalsze kształcenie moje możliwości już nie wystarczają.
Jestem pierwszym ochrzczonym w mojej rodzinie. Gdy osiągnąłem pewien wiek, zapragnąłem służyć Chrystusowi jako kapłan. Codziennie modlę się do Boga, abym mógł wytrwać w powołaniu. Nigdy nie zachwiałem się w moim postanowieniu i nie żałowałem go, ponieważ pragnienie zostania księdzem daje mi stałe zadowolenie.
Dzięki łasce Bożej mój ojciec zaczął uczęszczać na katechezy, aby w swym podeszłym wieku zostać ochrzczony. Moje jedyne trudności życiowe to porzucenie mnie przez matkę i brak wsparcia materialnego w czasie nauki. Ale dużo modlę się do Boga, abym dzięki tym cierpieniom mógł się kiedyś znaleźć w Jego chwale. Pokładam nadzieję w Jego łasce i miłości i wierzę, że będę Mu kiedyś służył jako kapłan. Dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc.
Paul Bassi i s. Paulina z Kamerunu
|
O Waszej działalności dowiedziałem się od s. Pauliny, gdy opowiedziałem jej o moim życiu i sytuacji. Zatroskana i zmartwiona moimi trudnościami powiedziała mi o Was, a ponieważ dokładnie poznała moją sytuację, poleciła mi do Was napisać. W tym roku szkolnym mogę zdawać egzamin maturalny, jeśli opłacę szkołę i kupię podręczniki i zeszyty. Może nie będę miał szczęścia, by stanąć do tego egzaminu, gdyż niestety nie posiadam na to żadnych środków.
Za naukę w ostatniej klasie należy zapłacić równowartość 90 dolarów. Bardzo Was proszę, jeśli możecie, udzielcie mi tej pomocy. Zaświadczenie o posiadanych świadectwach nadeślę Wam później, gdyż u nas w Kamerunie nie wręcza się oryginałów świadectw. Pozostają one w stolicy kraju.
Po maturze będę mógł dalej studiować w seminarium lub na uniwersytecie, co zależy od mego biskupa. Rozmawiałem z nim i on ma ostatnie słowo w tej sprawie. Nie mogę podać stałej wysokości kwoty koniecznej na opłacenie studiów - to też zależy od biskupa.
Przyjmijcie, moi Bracia, wyrazy głębokiego szacunku. Liczę na Wasze zrozumienie. Bez Waszej pomocy nie będę mógł dalej się uczyć ani studiować i nie będę miał szczęścia odpowiedzieć Panu na jego powołanie mnie do kapłaństwa.
Liczę na Was
Paul Bassi
|