Znak Ruchu Maitri MY A TRZECI ŚWIAT
Pismo gdańskiego ośrodka
Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITR
Nr 7 (53), październik-listopad 2001

NIE SĄDZILIŚMY, ŻE TO TAKA RADOŚĆ


S. Alicja z pracuje z sierotami z Adopcji Serca

S. Alicja z bezhabitowego zgromadzenia Sióstr od Aniołów pracuje z sierotami z Adopcji Serca w parafii Rutshuru w Rep. Dem. Kongo.

      Małgorzata Adamska z Chełma ma 32 lata, uczy języka niemieckiego w szkole średniej. Do Adopcji Serca przystąpiła w czerwcu 2000 r. Odpowiada na naszą Ankietę Jubileuszową.

      Od ośmiu lat jestem mężatką. Mam sześcioletniego syna, średni poziom życia, mieszkanie służbowe. Nasza rodzina to praktykująca rodzina katolicka.
      O Adopcji Serca dowiedziałam się niedawno w naszej parafii. Czytałam o niej także w prasie. Przystępując do programu kierowałam się chęcią niesienia pomocy konkrentnej osobie. Wiąże się to z naszymi możliwościami, a także naszymi przekonaniami związanymi z wiarą katolicką.
      Dziś otrzymaliśmy pierwszy list od chłopca i - choć jeszcze nie przetłumaczony - bardzo nas wzruszył i ucieszył, choć otrzymane informacje są dość skąpe. Nie sądziliśmy, że taką radość może sprawić list od biednego dziecka z innego krańca świata i że można poczuć silną więź z osobą, której nie znamy osobiście, a która jest naszym dzieckiem!
      Dane naszego przybranego dziecka - Hitimana Dieudonne - otrzymaliśmy od Ruchu Maitri już dość dawno, lecz kłopoty z tłumaczeniem uniemożliwiły nam szybkie napisanie i wyłanie listu. Bardzo cieszyliśmy się, że możemy pomagać finansowo i wspierać modlitwą Dieudonne i jego rodzinę. Liczymy na kontakt z nim.
      Będziemy utrzymywać z Ruchem i sierotą stały kontakt. Czujemy się dodatkowo odpowiedzialni za człowieka, choć go nie znamy osobiście. Modlimy się za niego, jego rodzinę i kraj. Wydaje się to wzbogacać nas duchowo, daje satysfakcję.
      Początkowo nie mówiliśmy o naszym udziale w Adopcji Serca. Ludzie nie zawsze odbierają takie informacje ze zrozumieniem. W gronie najbliższych znajomych próbujemy przekonywać o słuszności takiego wyboru. Zachęcamy tych, o których wiemy, że również mogliby podjąć taką decyzję. Spodziewamy się, że nowe osoby zasilą szeregi ofiarodawców. Warto dzielić się z innymi, bo są ludzie, którzy żyją gorzej od nas i należy ich wesprzeć
      Od organizatorów programu oczekuję pomocy w kontakcie z dziećmi, szybszego przepływu informacji. Chcemy wytrwać i sprawdzić się jako rodzina adoptowanego dziecka. Najważniejsza dla nas jest to, by spełnić jego nadzieje, dać mu szansę na lepsze życie.
      Z materiałów Ruchu można wiele się dowiedzieć na temat funkcjonowania Ruchu, jego celów, a także o ludziach dobrej woli.
      Życzymy organizatorom Adopcji Serca Bożego błogosławieństwa i ludzkiej życzliwości, a także pomocy ze strony rządów krajów ubogich.


[Spis treści numeru, który czytasz]
[Skorowidz  tematyczny artykułów]
[Adopcja Serca  - pomoc dla sierot]
[Strona główna]      [Napisz do nas]