Drodzy pracownicy Ruchu Maitri

Dzięki łasce Bożej szczęśliwie powróciłam do Kamerunu. Podróż jak zwykle odbyła się z przygodami, ale bez większych problemów. Już od miesiąca przebywam na mojej nowej misji w Tcholliré. Jestem odpowiedzialna za tę placówkę i za sieroty.

Misja jest prawie cztery razy większa od tej poprzedniej w Mandama, więc i pracy jest więcej. Dużo czasu pochłaniają podróże do podległych naszej misji wiosek. Aby dotrzeć do wioski, trzeba dwie godziny w jedną stronę. Tydzień temu trzeba było jeszcze płynąć przez rzekę łódką, bo mosty były tak zalane, że samochodem  nie można było przejechać. Teraz wody opadają i powoli przejeżdżamy, ale drogi są niesamowicie popsute. Mamy nadzieję, że będą coś naprawiać.

W tym roku Ministerstwo Oświaty zlikwidowało opłaty w szkołach podstawowych. Mimo to ilość uczniów zbytnio się nie zwiększyła, gdyż książki i przybory szkolne są bardzo drogie. Będąc u Was wspominałam  o pomocy dla trzech sierot. Chciałabym dołączyć jeszcze jedną. Są to dzieci, które już chodzą do szkoły, ale nie dają sobie rady finansowo i chcą przerwać naukę. W tym roku kupiłam dla nich potrzebne podręczniki i przybory szkolne. Dla dwójki była potrzebna też pomoc żywnościowa, gdyż przebywają w internacie, a rodziny zastępcze nie dają sobie rady. Wysyłam rozliczenie z tego, co wydałam.

Tegoroczne pieniądze otrzymałam jeszcze przed wyjazdem. Serdecznie dziękuję, też za przychylne spojrzenie na nasze problemy i za dzielenie swojego życia z nami.

Niech Dzieciątko Jezus błogosławi Waszym przedsięwzięciom. Niech czyni owocnym każdy Wasz trud. A Maryja niech towarzyszy i wyprasza łaski Boże na każdy dzień i każdą chwilę Nowego Roku 2002.

Z gorącą modlitwą we wszystkich Waszych intencjach, serdecznie pozdrawiam