MY A TRZECI ŚWIAT Pismo gdańskiego ośrodka Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI |
|
Nr 2 (56), marzec 2002 |
KAWA CZY HERBATA? Za każdą filiżanką kawy czy herbaty, czekoladą czy bananem, kryje się historia milionów ludzi na całym świecie, którzy pracują, by je wyprodukować. Często oznacza to nadmiernie długie godziny morderczej pracy w skwarze albo w niebezpiecznych warunkach, która jednak nie prowadzi do wyjścia z ubóstwa. Czasem zapłata nie starcza nawet na wyżywienie. Bywa, że bogate korporacje korzystają z niewolniczej siły roboczej - np. ponad 50% ziarna kakaowego na świecie produkują niewolnicy.
System handlu światowego i WTO
Dla większości krajów wymiana międzynarodowa jest podstawą wzrostu gospodarczego, sprzyja przezwyciężaniu zacofania gospodarczego i biedy oraz przyczynia się do wzrostu zamożności społeczeństw. Globalna wartość handlu światowego wynosi obecnie około 6,5 biliona dolarów rocznie. Do r. 2005 wzrośnie o dalsze 230 miliardów.
Zasady rządzące handlem międzynarodowym mówią, jakie towary, komu i za ile można sprzedać. Wypracowano je podczas odbywających się co dwa lata konferencji Światowej Organizacji Handlu (WTO), na których głos każdego kraju członkowskiego ma teoretycznie tę samą wagę. Jednak ponad połowy najbiedniejszych krajów członkowskich WTO nie stać na wysłanie delegatów do centrali w Genewie, więc nie biorą one udziału w tworzeniu porozumień, które i tak je później obowiązują. Często uchwalane są podczas nieoficjalnych rokowań, w których uczestniczą liczne zespoły znakomitych negocjatorów, opłacanych przez kraje bogate. Podczas takich spotkań kraje rozwinięte wypracowują restrykcyjne reguły udziału krajów ubogich w handlu międzynarodowym. ONZ szacuje, że w wyniku sankcjonowanych przez WTO restrykcji kraje ubogie tracą co roku 700-800 mld dolarów (ok. 2 mld dziennie!).
Kraje Trzeciego Świata przystępując do WTO liczyły na łatwiejszy dostęp do rynków krajów bogatych, gdyż reguły WTO zabraniają nakładania nieuzasadnionych ograniczeń na handel. W praktyce kraje rozwijające się zobowiązane są do otwarcia swych rynków dla obcych koncernów, często kosztem własnych producentów, zaś kraje bogate wynegocjowały umowy, które chronią ich producentów przed konkurencją krajów ubogich.
Bogaci są coraz bogatsi
Mali producenci z krajów biednych i rozwijających się nie mają dziś równego dostępu do rynków zbytu, a tym samym możliwości skutecznego konkurowania na rynkach światowych. W ostatnich 20 latach międzynarodowe obroty handlowe potroiły się. Jednak skorzystały na tym głównie kraje bogate.
Udział w eksporcie światowym 48 najsłabiej rozwiniętych krajów, zamieszkiwanych przez ok. 10% populacji światowej, spadł w tym okresie do 0,4 %. Natomiast udział krajów Unii Europejskiej i USA, które mają podobną liczbę ludności, wynosi 50%. Sytuację pogarsza polityka liberalizacji handlu, forsowana m.in. przez WHO. Tzw. „wolny” handel daje w gruncie rzeczy uprzywilejowaną pozycję dużym przedsiębiorstwom i silnym krajom kosztem drobnych wytwórców i krajów ubogich. Drobni wytwórcy z krajów rozwijających nie są, i bez pomocy nigdy nie będą w stanie skutecznie konkurować z korporacjami ponadnarodowymi - nie tylko ze względu na różnice w ich sile gospodarczej, ale też np. z powodu braku możliwości uzyskiwania różnych subsydiów i korzystania z programów ochrony rynku. I tak biedni stają się jeszcze biedniejsi, a bogaci coraz bogatsi.
Ceny światowe
W większości krajów Trzeciego Świata handel tamtejszymi produktami rolnymi opanowany jest przez wielkie korporacje ponadnarodowe. Kontrolują one skup i transport, opanowały też rynki zbytu w bogatych krajach Północy, osiągając ogromne zyski. Ceny produktów krajów ubogich na rynkach krajów bogatych są nierzadko 10 i więcej razy wyższe, niż cena, jaką otrzymali ich producenci. Tak jest np. w przypadku bananów, których rynek został całkowicie opanowany przez trzy wielkie korporacje ponadnarodowe. Przedsiębiorstwa te przejmują 80-90% ceny detalicznej płaconej przez konsumentów.
Z analizy UNCTAD wynika, że już w 1976 r. z finalnej ceny produktów podstawowych producenci dostawali tylko znikomy ułamek. W przypadku rudy żelaza i boksytów jest to 10%, a dla herbaty, kawy, kakao, owoców cytrusowych - 20-40%. Warto zaznaczyć, że w tych 20-40% mieszczą się też koszty produkcji, transportu i inne koszty lokalne.
Na przegranej pozycji
Większość byłych kolonii po uzyskaniu w połowie ubiegłego stulecia niezależności zachęcano do kontynuacji tradycyjnych upraw (kawa, herbata, kakao, trzcina cukrowa, owoce egzotyczne). Wiele z tych krajów specjalizuje się w produkcji kilku, czasem tylko dwóch - trzech surowców czy produktów rolnych. Stanowią one główne źródło dochodów dla krajów ubogich i prawie w całości przeznaczane są na eksport. Ich produkcja jest wrażliwa na wahania cen na rynkach światowych. Problemem są też zbliżone oferty eksportowe krajów ubogich, co powoduje wśród nich ostrą konkurencję. Efektem jest powolny wzrost cen tych artykułów, który nie równoważy wzrostu cen artykułów przemysłowych importowanych przez te kraje. Dla przykładu w r. 1999 ceny surowców rolnych wzrosły o 2,6%, surowców przemysłowych o prawie 16%, a ropy naftowej o przeszło 170%.
Ale w dłuższej perspektywie od ponad 15 lat ceny produktów krajów ubogich, gdzie 70% ludności żyje z produkcji rolnej, dramatycznie spadają, a nawet gwałtownie się załamują. W tym czasie dochód na osobę w najbiedniejszych krajach Afryki spadł o 25%. Producenci - rodziny, społeczności i całe kraje - żyją w biedzie z powodu niskich cen ich produktów.
Sprawiedliwy handel
Handel światowy muszą regulować określone zasady, jednak powinny być one sprawiedliwe dla wszystkich uczestników. Ponieważ jednak w praktyce „wolny” rynek fawryzuje kraje silne i bogate, rosną na Zachodzie dążenia społeczne do zmiany systemu handlu międzynarodowego na bardziej sprawiedliwy. Powstają organizacje handlu alternatywnego, dające konsumentom możliwość wyboru uczciwie nabytych towarów, a producentom z Południa godziwy udział w zyskach. Dzięki temu wielu z nich ma teraz szansę na wyjście z ubóstwa. Sprawiedliwy handel umożliwia im zdobycie środków, wiedzy i umiejętności potrzebnych do rozwoju interesów, rzuca też wyzwanie niesprawiedliwym praktykom handlowym, które utrzymują ludzi w nędzy.
Zbliża się Wielkanoc
Trwają zakupy świąteczne. Wiele produktów trafi na nasze świąteczne stoły z ogromną krzywdą ich producentów w Trzecim Świecie, by bogaci konsumenci z Północy (a więc i my) mogli beztrosko ucztować. Nieświadomie uczestniczymy w światowym systemie wyzysku, zwanym przez Jana Pawła II „strukturami grzechu”. Prowadzi to do nędzy, głodu i śmierci milionów ludzi.
Przedmiotem sprawiedliwego (ale głównie niesprawiedliwego) handlu są m.in. kawa, herbata, kakao, banany i inne owoce południowe, orzechy, ryby czy „owoce morza”. Stykamy się z nimi na co dzień. Często spożywamy też ich przetwory, jak czekolada, ciastka, dżemy, musli itp. Wielkie zyski zasilają kasy międzynarodowych korporacji. Przykładem jest kawa Nescafé szwajcarskiej firmy Nestle, prowadzącej agresywną politykę na rynkach międzynarodowych (także w Polsce), batony firmy Mars w czekoladzie z ziarna kakaowego wyprodukowanego przez niewolników itp.
Ta niesprawiedliwość powinna spotkać się z naszym sprzeciwem, podobnie jak na Zachodzie. Przybiera on różne formy: bojkot towarów firm wyzyskujących ubogich, demonstracje w czasie obrad mających wpływ na handel światowy, nacisk na polityków itp. Pozytywną formą jest rozwijanie sprawiedliwego handlu. Powstają organizacje i firmy, których celem jest bezpośrednia współpraca z producentami w krajach ubogich.
Do podstawowych praktyk sprawiedliwego handlu należą:
płacenie producentowi bardziej sprawiedliwej ceny, ustalonej przez organizacje sprawiedliwego handlu, które określają sprawiedliwe ceny minimalne na poszcz. towary;
płacenie powyżej ceny minimalnej, by umożliwić rozwój społeczności lokalnej (np. premia 10% na szkolenia);
zakupy dokonywane bezpośrednio u producentów w Trzecim Świecie;
umowy długoterminowe, umożliwiające producentom planowanie na przyszłość;
zapewnienie sprawiedliwego wynagrodzenia, bezpiecznych i godnych warunków pracy oraz wykluczenie pracy niewolniczej;
poszanowanie środowiska naturalnego.
Towary sprzedawane są w trojaki sposób: przez sieć wolontariuszy, przez sieć sklepów charytatywnych, wreszcie przez sieci sklepów i supermarketów, gdzie konkurują one z innymi towarami. Organizacje sprawiedliwego handlu organizują kampanie nacisku i zawierają z supermarketami umowy o sprzedaży tych towarów. W zamian informują opinię publiczną, gdzie można je nabyć, co jest dla sklepów cenną reklamą. Ważne jest informowanie o istocie sprawiedliwego handlu i zachęcanie do nabywania tych towarów. Tą zachętą jest m.in. umieszczany na nich specjalny znak. Prawo do jego używania udzielają niezależne fundacje, które sprawdzają u producenta płace i warunki pracy pracowników, przestrzegania ich praw, ceny zbytu, umowy handlowe itp. i gwarantują, że dany towar uzyskano w sposób sprawiedliwy.
O wyborze produktu decydują jednak konsumenci. Od ich świadomości i motywacji zależy życie milionów najbiedniejszych. Zależy także ode mnie i od Ciebie. Już czas, by sprawiedliwy handel dotarł do Polski. Grażyna Szymańska, Wojciech Zięba Osoby zainteresowane podjęciem konkretnych działań na rzecz sprawiedliwego handlu w Polsce prosimy o kontakt. |
|||
[Spis treści numeru, który czytasz] |