Drodzy Przyjaciele z Maitri

Przekazuję następną porcję listów do Rodziców naszych dzieci. Nie zdążyłam napisać do wszystkich, a dzieci niestety jeszcze nie potrafią. Wszystkie narysowały, co umiały. Szczerze mówiąc brakuje mi czasu na wszystko. Wiem, że podjęłam zobowiązanie dobrowolne, ale na wytłumaczenie mogę mieć i to, że od początku tego roku mało śpimy. W nocy w styczniu były dwa napady z bronią koła samego domu. Obie noce spędziłyśmy na korytarzu, bo tam nie ma okien. Strzelanina trwała parę godzin. Kilka kul trafiło w nasz dom. Na terenie naszej parafii prawie co nocy jest gdzieś strzelanina, a rano trzeba odwozić rannych do szpitala wojewódzkiego na operacje. W niedzielę 2 marca, ktoś rzucił granat na rynku w samo południe, gdy jest najwięcej ludzi. Efekt - 8 zabitych, w tym matka z małym dzieckiem, i 30 rannych. Wszyscy zostali przyniesieni do naszego szpitalika. Nasz dom i szpitalik jak dotąd cudem, dzięki modlitwie bliskich nam ludzi, jest zostawiony w spokoju, jednak sytuacja, w której żyjemy, odbija się na naszym zdrowiu. Pisząc to chcę prosić o zrozumienie, że zwlekam z każdą odpowiedzią. [...]

Na święta wielkanocne proszę przyjąć życzenia, by Chrystus zmartwychwstały, który ukazał się apostołom ze słowami: „Nie bójcie się”, umacniał Was wszystkich swą mocą.

Szczęść Boże