Znak Ruchu Maitri
MY A TRZECI ŚWIAT
Pismo gdańskiego ośrodka
Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI
Nr 4 (77), lipiec-sierpień 2004

TRZYMALI NAS DŁUŻEJ W PRACY

Dzieci Trzeciego Świata, pozbawione dzieciństwa, muszą zmagać się z trudami dorosłego życia.
Wendy z Hondurasu
Wendy, 15-latka z Hondurasu, przedstawiła relację ze swej pracy Kongresowi USA. Zaczęła pracę w wieku 13 lat, szyjąc spodnie wraz z setką innych nastolatków. "Czasem trzymali nas w pracy przez całą noc. Kierownik krzyczał i kazał pracować szybciej. Czasem szytym ubraniem rzucał mi w twarz, albo chwytał mnie i popychał. Czasem dotykał dziewczyny. Udając, że to zabawa, łapał nas za nogi. Wielu z nas chciało chodzić do szkoły wieczorowej, ale nie mogliśmy, bo oni cały czas trzymali nas dłużej w pracy."
Bina z Nepalu
Bina Gurung jest dziewięcioletnią pracownicą wytwórni dywanów w Nepalu.
"Pracuję w warsztacie produkującym dywany, tkając lub przędąc wełnę. Pracuję tu z rodzicami i choć zarabiam bardzo mało, ten dodatkowy dochód pomaga naszej rodzinie.
Zaczynałam pracę bardzo wcześnie, ale kilka lat temu mój pracodawca zdecydował się nie zatrudniać żadnych dzieci w warsztacie. Wszystkim dzieciom, łącznie ze mną, kazano opuścić miejsce pracy. Ja nie miałam dokąd iść, więc nadal mieszkałam w wytwórni. Bez żadnej konkretnej pracy zaczęłam opiekować się tutaj młodszymi dziećmi i nawet pomagałam w gotowaniu. W tamtym czasie nic nie zarabiałam i nasze domowe warunki finansowe pogorszyły się. To zmusiło mnie do potajemnej pracy wieczorami po kilka godzin przy tkaniu albo przędzeniu wełny.
Chciałam się uczyć, ale - jak w wielu rodzinach nepalskich - moją edukację poświęcono dla kształcenia mego starszego brata. Będąc dziewczyną, w dodatku w biednej rodzinie, byłam utrzymywana, by pracować w domu.
Teraz jestem bardzo szczęśliwa, gdyż dzięki programowi pomocy zostałam włączona do nieformalnego projektu kształcenia dla dzieci wyrugowanych z przemysłu dywanowego."
Raul z Meksyku
Raul jest dzieckiem ulicy z Meksyku. Ma dwanaście lat. Żyje pod mostem w Acapulco, stojącym nad wyschniętym łożyskiem rzeki, niedaleko od plaży. Jego oczy są szkliste z powodu działania kleju szewskiego.
"Warunki w mojej rodzinie wygnały mnie na ulice Mexico City. Tam wpadłem w tarapaty i znalazłem się w instytucji zamkniętej. Po trzech latach zostałem zwolniony za dobre sprawowanie.
Poszedłem do Acapulco, gdzie życie zdawało się dużo łatwiejsze. Nikt mnie tam nie znał i miałem nadzieję, że będę tylko samotny. Ale tam jest w nocy zimno i nie ma żywności, więc muszę kraść, by utrzymać się przy życiu. Zwykłem pracować dla sprzedawców na plaży, sprzedając rzeczy turystom. Teraz spędzam czas na rynku, szukając żywność w kontenerach na śmieci. Przez rok byłem na marihuanie. To uśmierza głód i nie czuje się zimna.
To wszystko są skutki błędów mojej matki. Jestem jej synem, a jednak ona nie lubi mnie ani trochę. Prawdopodobnie nigdy jej nie zobaczę i nawet się o to nie staram. Nigdy nie skończyłem szkoły podstawowej, chociaż chciałem się uczyć. Ale wtedy musiałbym opuścić to miejsce, mój gang i ulicę. Ale tego właśnie nie mógłbym zrobić, zwłaszcza po moim wypadku. To zdarzało się jednej nocy. Byliśmy naćpani. Spałem, kiedy ktoś wylał butelkę spirytusu na moje ubranie i przyłożył zapałkę. Biegłem ulicą. Szczęśliwie nadszedł policjant, który mnie uratował. To było trzy miesiące temu i jeszcze można zobaczyć blizny. Gdyby tylko ból przeszedł, być może mógłbym znów pracować. Ale moje nogi nigdy nie będą sprawne. To jest marne życie."
Maria z Haiti
Maria szyje koszule w fabryce na Haiti. Choć pracuje po 10 godzin dziennie, zarabia tak mało, że żyje na skraju nędzy. Nie jest w stanie zapewnić odpowiedniego pożywienia swym dzieciom, które piją wodę z cukrem, aby zaspokoić głód. Jeżeli zbyt często chodzi do toalety, jej pensja jest obniżana. Warunki pracy w fabryce są skandaliczne. Maria boi się wstąpić do związku zawodowego, gdyż jej znajomy został za to wyrzucony z pracy.


[Spis treści numeru, który czytasz]
[Skorowidz  tematyczny artykułów]
[Adopcja Serca  - pomoc dla sierot]
[Strona główna]      [Napisz do nas]