Znak Ruchu Maitri
MY A TRZECI ŚWIAT
Pismo gdańskiego ośrodka
Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI
Nr 4 (77), lipiec-sierpień 2004

POWIĘKSZAMY SZKOŁĘ ŻYCIA


Dziewczynka bez nóg

Ta 12-letnia dziewczynka straciła nogi na minie.

Masaka (Rwanda), 12.06.2004
Serdecznie pozdrawiam z Rwandy. Przesyłam w załączeniu szczegółowy kosztorys budowy sali dla dziewcząt ze Szkoły Życia w Masaka. Zdecydowałyśmy, że będzie lepiej, gdy zbudujemy jedną większą salę, niż dwie małe klasy. Cały koszt budowy tej dużej klasy wynosi 10.558.645 FRW (15.500 Euro).
Przesyłam też rysunek techniczny klasy. Ufamy, że otrzymamy od Was tę sumę, co pozwoli nam zacząć budowę. Teraz, w lipcu, gdy jest pora sucha, budowa jest łatwiejsza.
Trzeba wyjaśnić, że ta szkoła dla najbiedniejszych dziewcząt może funkcjonować jedynie dzięki Waszej pomocy. Jest to szkoła prywatna, jedyna w całym regionie obejmującym kilka parafii (ponad 100 tys. ludzi, też w wioskach odległych nawet o 50 km).
Z tej szkoły korzystają najbiedniejsze dziewczęta, których nie stać nawet na ukończenie szkoły podstawowej. Jest tam wiele sierot, również dziewcząt kalekich, którym trzeba pomóc w załatwieniu protez, by mogły przychodzić do szkoły i czegoś nauczyć się, a w przyszłości żyć może biednie, ale z nadzieją, że nie będą ciężarem dla kogoś z rodziny.
Dziewczęta, które zgłaszają się do naszej szkoły, zwłaszcza kalekie, żyją często w skrajnej nędzy, zaniedbane, opuszczone, bez nadziei na lepsze życie. Często nie są w stanie same przyjść do tej szkoły - przyprowadza je do nas ktoś z sąsiadów. Trzeba najpierw pomóc im materialnie, załatwić protezy, leczenie... Często mieszkają w szałasach, które też trzeba naprawić, zmienić blachę na dachu, która zardzewiała i stała się jak sitko, tak że w czasie pory deszczowej nie ma suchego kącika. W ostatnim miesiącu naprawiałyśmy trzy takie walące się domki ulepione z gliny.
Szkoła ta jest wyposażona w maszyny, ławki, stoły, tablice, szafy i wszelkie materiały potrzebne do szycia, wyszywania, kroju, pracy na drutach, do robienia kartek z liści bananowych, koralików. Zatrudniamy cztery nauczycielki, które przygotowałyśmy do zawodu; trzeba im co miesiąc płacić.
Dlatego szkoła jest nawet droższa niż normalna szkoła średnia. Rodzice w Polsce, opiekujący się w ramach Adopcji Serca dziewczyną w tej szkole, jakby opłacają dla niej szkołę średnią. Jednak korzyści z tej szkoły są o wiele większe, gdyż dziewczęta zdobywają tutaj konkretny zawód, ktory będzie im służył przez całe życie. Z tym zawodem jest o wiele łatwiej znaleźć pracę. Dziewczęta na wioskach organizują się we wspólnej pracowni krawieckiej. W dalekich wioskach w górach nie ma żadnych pracowni. Jest to również pomoc dla ludności, gdyż dziewcząta szyją dla biednych proste ubrania, jak sukienki dla dzieci, spodenki dla chłopców czy dorosłych. Nawet dziewczęta po szkole średniej na wioskach często nie mają żadnej możliwości pracy. Dziewczęta po naszej szkole mają większą szansę, aby coś zarobić na życie.
Z darem pamięci przed Panem

S. Marta Litawa


[Spis treści numeru, który czytasz]
[Skorowidz  tematyczny artykułów]
[Adopcja Serca  - pomoc dla sierot]
[Strona główna]      [Napisz do nas]