MY A TRZECI ŚWIAT Pismo gdańskiego ośrodka Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI |
|
Nr 1 (80), styczeń-luty 2005 |
KOCHAMY WAS WSZYSTKICH Pan Jarosław Jąder z Wolsztyna przystąpił do Adopcji Serca w lipcu 2000 r. Na początku r. 2001 odpowiedział na naszą Ankietę Jubileuszową. Jestem policjantem. Pracuję od 10 lat na ulicy. Moja żona Hanna ma 31 lat, pracuje jako nauczycielka w przedszkolu. Mamy dwoje dzieci w wieku 5 i 9 lat. Utrzymujemy się tylko z naszych państwowych pensji. Jesteśmy katolikami. Chodzimy systematycznie do kościoła. Ja interesuję się sportem, żona dużo czyta. Razem słuchamy muzykę, uprawiamy działkę, chodzimy do kina.
O Adopcji Serca dowiedzieliśmy się z Wprost. Chcieliśmy zrobić coś dobrego na miarę naszych możliwości. Dziecko, które adoptowaliśmy, jest już naszym dzieckiem. Trzeci maluch na „stałych”, dalekich koloniach. Otrzymanie zdjęcia „naszego” dziecka i informacji o nim było dla nas ogromnym przeżyciem. Dzieci bardzo się cieszą z braciszka i ciągle o niego pytają. Wszyscy w rodzinie wiedzą o naszej adopcji i to pochwalają, jednak sami się do pomocy nie przyłączają. Niestety, nasi przyjaciele i znajomi też nie wyrazili chęci wzięcia udziału w programie.
Adopcja ma dla nas duże znaczenie, ponieważ jest symbolem naszych chęci i marzeń. Chcielibyśmy zrobić dużo więcej dla innych ludzi, ale nasze możliwości finansowe są mizerne, a czasowe - skromne. Jednak nasze serca są gorące dla wszystkich.
Adopcja Serca to wspaniała sprawa. Najważniejszy w niej jest dla nas uśmiech zaadoptowanego dziecka. Organizacja jest dobra i wszystko jest zrobione logicznie i praktycznie. Tak trzymać. Nie upadajcie na duchu.
Czytamy wszelkie materiały od Was „od dechy do dechy”. Interesuje nas wszystko. Gazetki i materiały są „w porządku”.
Kochamy Was wszystkich Rodzina Jąderów
|
|
[Spis treści numeru, który czytasz] |