Według Mariny Silva, kierującej brazylijskim Departamentem Środowiska, od lipca 2004 do sierpnia 2005 powierzchnia lasów Amazonii zmalała o 18.900 km². Choć sytuacja jest dramatyczna, jest i tak lepiej, niż przed rokiem, gdy w analogicznym okresie 2002/03 wycięto 27.200 km² puszczy. Jeszcze gorzej było w roku 1995, kiedy wycięto 29 050 km².

Jednym z istotnych powodów wylesiania Amazonii jest zajmowanie wciąż nowych terenów pod uprawę modyfikowanej genetycznie soi, głównie eksportowanej na paszę dla amerykańskiego i europejskiego bydła. I tak wysokie spożycie mięsa w krajach bogatych przyczynia się pośrednio m.in. do... zmian klimatu, spowodowanych w niemałej części przez wyrąb lasów tropikalnych.

Simon Maxwell, szef niezależnego brytyjskiego Instytutu Rozwoju Krajów Zamorskich (Overseas Development Institute), powiedział: „Są dwa powody, dla których powinniśmy się martwić Afryką. Pierwszym jest fiasko rozwoju kontynentu. Afryka nie tylko nie zbliża się do milenijnego celu, jakim jest zredukowanie biedy o połowę do roku 2015, lecz się od niego oddala. Ponad 30% dzieci ma mózgi uszkodzone z powodu niedożywienia. Drugi powód jest taki, że nie leży w interesie krajów bogatych, by któryś z regionów świata był aż tak bardzo w tyle. W zglobalizowanym świecie pojawiają się nowe zagrożenia: błyskawiczne rozprzestrzenianie się chorób, migracje, niestabilność rozlewająca się poza granice jednego państwa, według niektórych też terroryzm.”

Bez inwestycji w wiele dziedzin jednocześnie Afryka nie wydostanie się z pułapki. Np. rolnicy nie zwiększą produkcji, bo drogi są tak złe, że nie ma jak dostarczać towarów na rynek. W Ugandzie koszty transportu w przemyśle tekstylnym stanowią równowartość 80% podatku. Handlowcy nie zainwestują w hurtownie, bo nie ma czym handlować. Brakuje ludzi zdolnych rozwijać gospodarkę - w Afryce (bez RPA) studiuje poniżej 5% młodzieży.