Znak Ruchu Maitri
MY A TRZECI ŚWIAT
Pismo gdańskiego ośrodka
Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI
Nr 5 (90) wrzesień-październik 2006

LIST Z SUDANU

Pisze do nas s. Elżbiety, polska misjonarka, uczestnicząca w organizowaniu Adopcji Serca we współpracy z wrocławskim ośrodkiem Ruchu Maitri.

Chartum, wrzesień 2006 r.

Serdecznie pozdrawiam i przepraszam, że dopiero teraz odpisuję.
Wysłałam przez Nairobi dokumentację 14 nowych dzieci do adopcji. Dzięki za potwierdzenie otrzymania. Dzieci do adopcji jest o wiele więcej, ale ja jakoś nie mogę sobie poradzić z przygotowaniem dokumentów. Przepraszam, że w kopercie nie było ani słowa ode mnie do Was - grupy Maitri. Myślałam, że nadrobię pocztą elektroniczną, ale i z tym nie najlepiej. Oprócz odpowiedzialności za funkcjonowanie szkoły „zabawiam się” też w inżyniera - remontuję szkołę, która od swych początków przez ponad 20 lat nigdy nie była nawet malowana. Jest co robić, ale dzieci czują się lepiej w odnowionych klasach, nauczyciele też, a ja mam nadzieję, że to się kiedyś skończy i że wrócę do normalnych, regularnych obowiązków i będzie łatwiej. Pomaga nam ONZ, ale w tej chwili prace są chwilowo zatrzymane, bo czekam na pieniądze. Nie dali nam wszystkiego jednocześnie, a ich praca też idzie tak trochę po afrykańsku - powoli.
W szkole bywa różnie. Nie wiem, z kim mam więcej kłopotów - z dziećmi czy z nauczycielami. Nauczyciele mają wiele wymówek, a często też i żadnych powodów, by nie przyjść do szkoły. Trzeba ich zastępować. A egzaminy półroczne się zbliżają. W Sudanie nie ma ocen w ciągu roku, o wszystkim decydują egzaminy - jeden na półrocze i drugi na koniec roku. Oceny są na świadectwie, a średnia decyduje, czy ktoś zdał do następnej klasy.
Mamy też kłopoty w stolicy. Ostatnio rząd podwyższył ceny żywności i wielu innych artykułów, a także transportu. Ludzie buntują się, ale są za to karani. Wczoraj miał być pochód demonstracyjny, wyrażający niezadowolenie narodu, ale było tyle policji i wojska, że pochód się nie odbył. Wojsko i policja biły bez miłosierdzia wszystkich, którzy gromadzili się w jakiekolwiek grupy. Strzelano, używano gazów łzawiących itd. Nie będzie dobrze, bo ludzie coraz bardziej cierpią głód. Ja widzę to doskonale w naszej szkole, gdzie mam dzieci, które mdleją z głodu, które przychodzą głodne do szkoły i często nie mają nic do jedzenia przez cały dzień.
Dziękuję Wam za dotychczasową pamięć w modlitwie i wciąż o nią proszę. Może Pan Bóg pozbiera, kropla do kropli, ofiary i modlitwy różnych ludzi za Sudan i zmiłuje się nad nami? Sudan potrzebuje ludzi odważnych, którzy będą kochali ten kraj i naród bardziej niż własne kieszenie. Na razie wszyscy, którzy dostają się na „stołek”, myślą tylko o „wypchaniu” własnych kieszeni i nic więcej. Bogaci się bogacą, a biedni umierają z głodu. A jeśli ktoś ma odwagę coś powiedzieć, to fanatycy wchodzą do jego domu w nocy, zabierają w nieznane i rodzina znajduje gdzieś ciało tej osoby z obciętą głową. Straszne, ale prawdziwe. Właśnie dziś rano była taka wiadomość w jednej z tutejszych gazet.
Dziękuję za Waszą pamięć i wsparcie. Pozdrawiam jeszcze raz wszystkich w Ruchu.
Zapewniam o mojej pamięci w modlitwie, życzliwości i wdzięczności.

Siostra Elżbieta


[Spis treści numeru, który czytasz]
[Skorowidz  tematyczny artykułów]
[Adopcja Serca  - pomoc dla sierot]
[Strona główna]      [Napisz do nas]