MY A TRZECI ŚWIAT Pismo gdańskiego ośrodka Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI |
|
Nr 5-6 (96-97) wrzesień-grudzień 2007 |
ZDARZAŁY SIĘ PRZYPADKI ŚMIERTELNE Efektem lutowych odwiedzin przedstawicieli gdańskiego ośrodka Ruchu Maitri w Ntamugenga (Demokratyczna Republika Konga) jest rozszerzenie pomocy dla placówki, która współpracuje od wielu lat z gdańskim i lubelskim ośrodkiem Ruchu w ramach Adopcji Serca. Dzięki naszym Ofiarodawcom funkcjonuje tam środek dożywiania dla zagłodzonych dzieci, wybudowano salę wielofunkcyjną, zakupiono sprzęt do ośrodka zdrowia.
W lipcu ośrodek gdański odwiedziła s. Mirosława Leszkowska. Dziękując za dotychczasowe zaangażowanie i wsparcie, prosiła o pomoc w realizacji projektu na rzecz ubogich, leczących się w ich szpitalu.
List z Kongo
Natamugenga, 03.07.2007 Zwracam się z uprzejma prośbą o pomoc o dofinansowanie zakupu leków oraz wynagrodzenia lekarza w ośrodku zdrowia Ntamugenga w parafii Rutshuru, diecezji Goma, w Republice Demokratycznej Konga.
Ntamugenga jest oddalona 16 km od Rutshuru i 75 km od Gomy. Nie ma tu dobrej drogi dojazdowej ani prądu. Ośrodek zdrowia działa od 1995 roku i obejmuje swym zasięgiem 12 wiosek, czyli 11.200 mieszkańców. Jest on jednym z szesnastu, które należą do okręgu zdrowia Rwanguba (powierzchnia 948 km2), gdzie znajduje się szpital powiatowy.
Do niedawna każdy ośrodek kierował ciężko chorych, wymagających interwencji lekarskiej, zwłaszcza chirurgicznej, do Rwanguby. Nasz ośrodek w Ntamugenga przewoził około 175 chorych w ciągu roku. Ze względu na duże odległości, zły stan dróg oraz niebezpieczną sytuację w regionie, szybkie udzielenie pomocy chorym było niemożliwe. Zdarzały się więc często przypadki śmiertelne.
W związku z tą sytuacją biskup Gomy oraz dyrekcja okręgu zdrowotnego Rwanguby zdecydowali o zatrudnieniu w naszym ośrodku zdrowia lekarza. Wymagało to niezbędnej rozbudowy ośrodka o blok operacyjny oraz dodatkowe sale chorych. Prace zakończono w grudniu 2006 roku.
Od maja 2007 pracuje już u nas lekarz, który wykonuje operacje. Dotychczas zoperowano 50 chorych. Przede wszystkim były to cesarskie cięcia, zapalenia wyrostka robaczkowego, przepukliny, zdarzały się także interwencje po postrzałach. Obecność lekarza w ośrodku sprawiła, iż liczba chorych zwiększa się, zwłaszcza, że niektóre ośrodki w naszym okręgu zostały zamknięte ze względu na niebezpieczną sytuacje.
Wraz z przybyciem lekarza nasza działalność rozszerzyła się także o transfuzje krwi. Konieczne są one najczęściej dla dzieci niedożywionych i z malarią, które szybko wpadają w anemie. W ubiegłym miesiącu zarejestrowaliśmy 30 chorych z ciężką anemią.
Rozpoczęcie przetaczania krwi wymagało zakupu dodatkowej lodówki do przechowywania krwi, specjalnych torebek do pobierania krwi oraz testów, które wykonujemy dawcom (grupa krwi oraz testy na AIDS, żółtaczkę i kiłę). Obliczyliśmy, iż jedna transfuzja kosztuje ok. 10 dolarów, z czego chorzy z trudnością pokrywają połowę. Jest to tylko jeden z przykładów, który podaję dla zobrazowania wzrostu wydatków ośrodka.
Obecnie dysponujemy 50 łóżkami szpitalnymi. W ubiegłym miesiącu nasza statystyka przedstawiała się następująco:
Od państwa ośrodki zdrowia nie otrzymują żadnej pomocy, nie ma tez ubezpieczenia. Ośrodek ma poważny problem ze zdobyciem funduszy na zakup leków i materiałów medycznych oraz z godziwym wynagrodzeniem dla lekarza, który z oddaniem pracuje dla miejscowej ludności.
Dlatego tez zwracamy się do Was z prośbą o pomoc wysokości 6.000 dolarów, którą chcemy przeznaczyć na:
Dziękując z góry za otrzymaną pomoc, łączymy się duchowo z wszystkimi, którzy wspomagaj naszą misję, wypraszając dla nich potrzebne łaski.
S. Barbara Pustułka
ze zgromadzenia Sióstr od Aniołów
Odpowiedzialna za Ośrodek Zdrowia w Ntamugenga Osoby, które chciałyby wesprzeć powyższy projekt, mogą dokonywać wpłat na nasze konto (zob. stopka na str. 8) z dopiskiem "14 /ANIOL"
Napięta sytuacja
Ntamugenga, 17.09.2007 Witamy i pozdrawiamy serdecznie z Konga.
U nas sytuacja dość napięta. Jak z pewnością już słyszeliście, jesteśmy otoczeni z dwóch stron przez dwa różne wojska i czekamy na ich reakcję. Podobno są zdeterminowani do walki. Mamy sporo uchodźców, którzy nocowali w szkole, ale w najbliższym czasie przejdą do pobliskich kościołów. Podzieliliśmy z nimi trochę naszej żywności i pomożemy im też przez bezpłatne leczenie - tylko tyle możemy dla nich zrobić.
W nocy z czwartku na piątek okradli też naszą najbliższa wioskę i pobili ludzi, którzy nie mieli im co dać. W parafii okradli centralę elektryczną i prądu nie ma już od 2 tygodni. Ogólnie napięcie odczuwamy wszyscy, ale staramy się, w miarę możliwości, prowadzić normalne życie. To wszystko jest możliwe nie dzięki naszym siłom.
Polecamy się Waszym modlitwom i jeszcze raz dziękujemy za wszelkie dobro.
Z pamięcią modlitewną
S. Mirka i Basia
|
|
[Spis treści numeru, który czytasz] |