18 marca 2015 r. dwoje przedstawicieli Ruchu „Maitri” odwiedziło Szkołę Podstawową w urokliwej Bochotnicy. Uczniowie od wielu lat wspierali swojego kolegę z Afryki w ramach „Adopcji Serca”, a po porzuceniu przez niego szkoły postanowili pomóc innemu dziecku. W sposób uroczysty została więc przekazana pani dyrektor Elżbiecie Kruk dokumentacja i zdjęcie pięcioletniej Mukeshimany z Ruandy.
Przy tej okazji 110 dzieci, które chodzą do tej szkoły, mogło dowiedzieć się więcej o Ruchu „Maitri” i o Afryce, o której miały już pewną wiedzę. Mówiły o biedzie, gorącu, wężach i trudnym dostępie do wody. Znały też problemy albinosów. Duże wrażenie zrobiły na nich zabawki wykonane własnoręcznie przez młodych Afrykańczyków. Każdy uczeń otrzymał ulotkę o „Adopcji Serca”.
Bochotnicę pod Kazimierzem Dolnym opisał w swojej noweli „Antek” Bolesław Prus: Wieś leżała w niewielkiej dolinie. Od północy otaczały ją wzgórza spadziste, porosłe sosnowym lasem, a od południa wzgórza garbate, zasypane leszczyną, tarniną i głogiem. Tam najgłośniej śpiewały ptaki i najczęściej chodziły wiejskie dzieci rwać orzechy albo wybierać gniazda. Kiedyś stanął na środku wsi, zdawało ci się, że oba pasma gór biegną ku tobie, aby zetknąć się tam, gdzie z rana wstaje czerwone słońce. Ale było to złudzenie. Za wsią bowiem ciągnęła się między wzgórzami dolina pocięta rzeczułką i przykryta zieloną łąką. Tam pasano bydlątka i tam cienkonogie bociany chodziły polować na żaby kumkające wieczorami. Od zachodu nieśmiała tama, a za tamą Wisła, a za Wisłą wzgórza wapienne, nagie… W Bochotnicy znajdują się ponadto ruiny zamku Firlejów z XIV w., a także kamieniołomy wraz z licznymi skamieniałościami sprzed 65 mln lat.