IMANA W POEZJI RWANDYJSKIEJ
Wycieczka w głębię czasu kultury Hutu, Tutsi i Twa powinna rozpocząć się od teraźniejszości. Jej celem jest przybliżenie i prezentacja poezji rwandyjskiej, z podstawowym elementem w postaci Imany. Literacka teraźniejszość Rwandy nie ma oblicza. Nie ma go, gdyż literatura ta jeszcze się nie narodziła. Kilka symptomów jej prenatalnego rozwoju ogłoszonych zostało w latach 1957-80. Europejczykowi trudno pojąć taki stan rzeczy, jeśli nie ma w świadomości własnej bazy kulturowej, liczącej kilkadziesiąt wieków. Rwanda zaś nie posiadała dotąd żadnej tradycji literatury pisanej. Pismo wprowadzone zostało przez pierwszych misjonarzy na początku tego wieku. Uporządkowanie ortografii i gramatyki nastąpiło ok. 1930 r. dzięki pracom L. Classsa. Co było przedtem?
Wcześniej byli poeci, którzy od kilku wieków - dokładnie od XVI w. - oddawali się sztuce, tworząc poezję mówioną. Owi, najczęściej bezimienni artyści, recytowali i wyśpiewywali to, co było wówczas ważne. Robili to na prywatny użytek króla (poezja dynastyczna) oraz w celach rytualnych (poezja pasterska). Deklamacja tej poezji była formą dość specyficznego spektaklu. Zabronione było używanie wszelkiego gestu. Jedynie czyste słowo miało być środkiem wyrazu i nośnikiem emocji.
Pierwszy z tych nurtów to wspomniana już poezja dynastyczna. Na przestrzeni czterech ostatnich wieków (jedyny udokumentowany znaleziskami okres historii Rwandy) osoba króla była najważniejsza. Król jako władca i wcielenie autorytetu był adresatem i podmiotem wielu poetyckich wystąpień na dworze. Komponowano dlań ody i elegie, prawie zawsze poprzedzone kwiecistą inwokacją.
Obok tego nurtu tworzono poezję, której głównym elementem jest krowa. Jest to tzw. poezja pasterska. Krowa w tradycji rwandyjskiej jest zresztą do dzisiaj symbolem bogactwa i dobrobytu. Właściwie powinno się mówić o pojęciu krowy, nie o krowie jako zwierzęciu. Pojęcie to bowiem urosło do rangi symbolu życia i płodności.
Poezja pasterska nie zawiera skojarzeń negatywnych. Nawet antonimy, tak częste w poezji dynastycznej, są tu rzadkością, by uniknąć wszelkich negatywnych skojarzeń.
Poetyka wierszy obfituje w paralelizmy, epitety oraz subtelne aluzje.
W obu typach poezji obok osoby władcy i pojęcia krowy występuje postać Imany.
Imana jest nazwą i oznaczeniem Boga. Występuje wszechobecnie niemal w każdym utworze. Jest wartością absolutnie nadrzędną. Osoba króla była ziemskim namiestnikiem Imany, podobnie jak krowa znakiem Jego dobroczynnego działania. Imana jest opatrznością i mistrzem całego wszechświata i jego stworzycielem. Jest źródłem bogactwa i dobra, nigdy zła. Jest sprawcą deszczu i steruje wegetacją. Jest błogosławieństwem i sprawiedliwością. Jest sędzią wszelkich poczynań człowieka.
W języku kinyarwanda słowo "imana" ma identyczną formę zarówno w liczbie pojedynczej, jak i mnogiej. Tylko kontekst może precyzować jego pojedynczość lub mnogość. Zwykle używa się go w liczbie pojedynczej, choć zanotowano również przypadki użycia liczby mnogiej (te rozważania gramatyczne proszę potraktować jako ważny przyczynek do dyskusji teologicznej).
Przyjmuje się, że przedchrześcijańska religia Imany była monoteistyczna. Przeciwnicy tej teorii, opierając się właśnie na nielicznych "imanach" w liczbie mnogiej, twierdzą, że Rwandyjczycy byli politeistami. Dodatkowym argumentem miała być wielość kultów zanotowanych przez etnografów. Po wnikliwych badaniach koncepcja politeizmu upadła. Przyjmuje się natomiast, że obok naczelnego kultu Imany występowały różniące się nieco między sobą "kulty imaniczne".
Należy pamiętać, że omawiana tu postać Imany jest elementem poezji przedchrześcijańskiej, pozbawionej całkowicie wpływów kultury zachodniej.
Przyjrzyjmy się jeszcze atrybutom tego Boga: opatrzność, źródło bogactwa, sędzia, wszechmogący, dawca życia, wyższa rzeczywistość, pierwsza przyczyna, stworzyciel, wszechwiedzący, dobry, niewidzialny, wieczny, nieśmiertelny. Atrybuty te są nam przecież znane. Podobieństwa są uderzające. Kiedyś uważano, że przed przybyciem misjonarzy nie istniała na terenie Rwandy żadna "prawdziwa religia". Badania etnologów i etnografów pozwoliły zmienić te poglądy. Pierwsi misjonarze, zauważywszy te analogie, z powodzeniem wykorzystali je w procesie chrystianizacji. Łatwość przyjmowania chrześcijaństwa zdumiewała wielu.
W ten sposób Imana z poezji daje solidną podstawę do dyskusji teologicznej na temat religii przedchrześcijańskiej, religii ojców, jak ją nazywają Rwandyjczycy.
Na zakończenie proponuję przeczytanie pięciu utworów, reprezentujących bogatą skarbnicę poezji rwandyjskiej (prezentujemy je obok i na następnej stronie). Tylko z grubsza można określić datę ich powstania. Autorzy są na ogół anonimowi. Należy się wdzięczność tym, którzy przez cztery wieki przekazywali ustnie owe teksty oraz tym, którzy kilkadziesiąt lat temu je zapisali.
Jeszcze jedna uwaga techniczna. Przekłady są tłumaczeniem francuskiej wersji językowej. Polski tekst jest zatem jedynie odległym i zniekształconym refleksem rwandyjskiego oryginału.
Małgorzata Korzeniewicz
|