Z RÓŻNYCH ŹRÓDEŁ O BOGU IMANIE
Człowiek ze swej natury jest istotą religijną. Zawsze szukał jakiejś istoty wyższej, która miała być sensem jego życia, sensem wszystkiego. Obraz tego Boga w dużym stopniu zależał od poziomu kulturowego danego plemienia.
Chciałbym przybliżyć obraz Boga, któremu oddawała cześć dawna Rwanda, która jeszcze nie znała Boga objawionego przez Jezusa Chrystusa. W tym celu posłużę się formułami wróżb, kultu przodków, pozdrowień, przekleństw i zagadek.
Wróżby
Są one cechą charakterystyczną każdej pierwotnej religii. Wróżyć można o przyszłości, jak również o przyczynach rzeczy aktualnych. Najczęściej w czasie jakiegoś nieszczęścia, choroby lub śmierci dziecka Rwandyjczyk przychodził do czarownika, by ten zapytał Boga o prawdziwe tego przyczyny. Czarownik nie uchodził wcale za jakiegoś wybrańca Imany. Był to ktoś zdolny do poprawnego zastosowania formuły, a co za tym idzie, do właściwego odczytania odpowiedzi Boga.
Poprawność odpowiedzi zależała wyłącznie od właściwego użycia słów rytualnych. Obiektem, na którym dokonywał się sam akt wróżenia, były wnętrzności jakiegoś zwierzęcia, np. ptaka. Wróżbiarz zaczynał ryt słowami: "Słuchaj Imano, który opiekujesz się Rwandą...", by później zwracając się do zwierzęcia kontynuować: "Jeżeli uważasz, że Imana uczynił twoje wnętrzności, pokaż nam... ". Dalszy ciąg zależał już od konkretnej sprawy. Jednak te dwa zdania były zawsze rytualnym wprowadzeniem w sam akt wróżenia.
Świadczą one o powszechnym przekonaniu o wszechwiedzy i życzliwości Imany. On wie wszystko, zna przyszłość i ukryte przyczyny wydarzeń aktualnych. Co więcej, chce je objawić człowiekowi. Ale Imana i człowiek należą do różnych rzeczywistości. Dlatego pytającemu człowiekowi Bóg daje znak za pośrednictwem innej istoty żyjącej, której jest Stwórcą.
Kult przodków
Istnienie człowieka nie kończy się wraz z jego śmiercią. Co więcej, duchy zmarłych (abazimu) mogą wracać do świata żywych, przynosząc błogosławieństwo lub przekleństwo. Stąd rozwinął się zwyczaj proszenia zmarłych o ich życzliwość. Dotyczyło to tylko zmarłych z rodziny. Istniało bowiem przekonanie, że związki pokrewieństwa zostają zachowane nawet po śmierci. W tym celu blisko domu budowano mały szałas, w którym co jakiś czas składano pożywienie dla zmarłych przodków rodziny. Od sumienności w wykonywaniu tego obowiązku zależał dobrobyt rodziny.
Powszechnie uważano, że duchy te ze względu na wiek utraciły wzrok, zachowując jednak węch. Stąd łatwo można było je okłamać. Ten ryt ofiarowywania pokarmu zmarłym rozpoczynał się słowami: "Imano, który opiekujesz się Rwandą, bądź życzliwy dla nas, oddal od nas wszelkich wrogów i trucicieli. Usłysz wielkiego ojca i pana tego domu...".
W tym kulcie przodków nie pominięto Imany. On jest panem wszystkiego. Ale jest on Bogiem dalekim. I stąd, by dotrzeć do niego, potrzebni są pośrednicy. Imana ich usłyszy i wysłucha. Opiekę nad rodziną powierzano duchom zmarłych przodków. Odtąd już wszystko zależy od nich. Oni potrafią wyprosić u Imany wszystko: błogosławieństwo i przekleństwo.
Kult Ryangombe
Podobny w swych założeniach do wyżej omawianego jest kult oddawany Ryangombe. U jego podstaw leży legendarna postać Ryangombe, który w czasie polowania został przebity rogiem bawołu. Przed śmiercią obiecał swoim przyjaciołom szczególną opiekę i życzliwość, pod warunkiem oddawania mu czci. Rozwinięty później kult rozpoczynał się słowami: "Niech Imana będzie zawsze z tobą, Ryangombe...". Potem następują prośby do samego Ryangombe: "Daj mi bogactwo, płodność, długie życie...".
W żadnym wypadku Ryangombe nie zostaje uznany Bogiem. We świadomości wszystkich jest on tylko człowiekiem i stąd podstawowa prośba, aby był zawsze z Imaną. To bowiem jest warunkiem sensowności dalszych próśb. Ryangombe jest pośrednikiem miedzy ludźmi i Imaną, od którego zależy wszystko. Może on więc wyjednać u Imany spełnienie wszystkich próśb tego, który wiernie oddaje mu cześć.
Pozdrowienia
Imię Imana nie było zarezerwowane jedynie do celów kultowych, ale przepełniało życie codzienne. Stąd pozdrowienia przypominały raczej prośbę skierowaną do Imany, aby ze zwykłą sobie życzliwością spoglądał na ludzi. W sposób szczególny zmieniały intensywność zabarwienia religijnego, gdy spotkanie następowało po długim czasie, czy też żegnano się na dłuższy czas.
"Niech Imana będzie zawsze z tobą, abyś ty był zawsze z Imaną, ...o ty, który jesteś godny życzliwości Imany". Czy: "Niech Imana czuwa nad tobą, żyj razem z Imaną, zostań z Imaną".
We wszystkich tych pozdrowieniach (przytoczyłem tylko niektóre) Imana jest wzywany jako protektor i opiekun ludzi. Od niego zależy wszystko. Dlatego życzliwi sobie ludzie polecają się wzajemnie jego opiece i dobroci.
Przekleństwa
Rzecz się całkowicie zmienia, gdy spotykają się ludzie skłóceni. Wtedy rzucają na siebie przekleństwa i o ich spełnienie proszą samego Imanę. Oto kilka z nich: "Obyś został zabity przez Imanę, obyś został zgładzony przez złego Imanę, o ty, który jesteś niegodzien życzliwości Imany; ty, który zostałeś stworzony przez niedoświadczonego Stwórcę...".
Te przekleństwa są o tyle ciekawe, że wprowadzają nowe elementy do naszego tematu.
Czy Rwandyjczycy minionych wieków przyjmowali politeizm, wiarę w wielu bogów? Bynajmniej. Skąd więc takie stwierdzenie, jak zły Imana, niedoświadczony Stwórca? Nie możemy tu zapominać celu wypowiadanych zdań. Wielu autorów dopatruje się tu pewnej fikcji słownej. To prawda, że Imana jest sprawiedliwy. On jest ostatecznym źródłem wszystkiego. Tak więc nieszczęścia spadające na człowieka są dziełem Imany, niejako złej jego strony i stąd zły Imana, niedoświadczony Stwórca.
Ten, który wypowiadał przekleństwa, wiedział dobrze, że nie może odwołać się do dobroci Imany, by ściągnąć śmierć na swego krzywdziciela. Zły człowiek często zostaje uznany stworzeniem nieudanym. W przekleństwie mówca przenosi tę cechę na samego Stwórcę. Jest to jednak tylko "operacja" słowna. Imana jest doskonałym stwórcą, dlatego byt, który nie przybrał cech jego doskonałości, zostaje postawiony wobec kwestii: czy jest jego dziełem? Jest to jednak wątpliwość "fikcyjna". W tych przekleństwach wierzący powołuje się na sprawiedliwość Imany. Jest on jedynie prawdziwym sędzią, który może ukarać nawet śmiercią tych, którzy na to zasługują.
Inne wyrażenia
Jak już wspomniałem, całe życie Rwandyjczyka było wypełnione Bogiem. Jest to widoczne w życiu codziennym. W domu, w którym przebywała kobieta w sile wieku, starano się, by zawsze była woda - "trochę wody dla Imany". Wierzono bowiem, że Imana przychodzi w nocy, by w łonie kobiety formować małe dziecko. Po tej pracy, która wymaga precyzji i uwagi, Imana potrzebuje trochę wody, by ugasić pragnienie i obmyć ręce.
Z tego zwyczaju wynika prawda, że to Imana jest dawcą życia. To on "stwarza" dziecko. Rodzice są tylko materialnymi instrumentami w ręku Imany.
"Ten, kto dobrze wykonuje swoją pracę, nasuwa wszystkim myśl o Bogu" - mówią Rwandyjczycy. Imana, sam w sobie doskonały, nie wzywa do doskonałości swych stworzeń, nie stawia żądań, nie objawia swego "dekalogu". Człowiek sam zmuszony jest szukać dróg życia. Idea życia dla Imany i według jego woli nie istnieje.
Zagadki
Po skończonym dniu, gdy cała rodzina zbierała się przy ognisku na spoczynek, istniał zwyczaj dawania sobie zagadek. Dzieci pytały swych rodziców i odwrotnie. Wśród wielkiej liczby zagadek niektóre w swej treści "dotykają" Imany, wskazując na jego charakterystyczne cechy. Przytoczę niektóre z nich.
"Co to jest? Bardzo duże, ma osiem nóg, Imana biednych was pozdrawia." Poprawna odpowiedź - spichlerz. Należy sobie uzmysłowić, że spichlerz jest rodzajem wielkiego kosza, z góry zadaszonego, wspierającego się często na ośmiu palikach. Ten spichlerz jest na zewnątrz domu. Ciekawym wydaje się tutaj porównanie Imany do spichlerza dla biednych. Jest on jedynym źródłem bogactwa człowieka.
"Co to jest? Wzgórza płoną, wstęgi Imany nie płoną". Odpowiedź - ścieżki. Otóż co jakiś czas niezamieszkałe wzgórza pokryte suchą trawą są wypalane. Ogień trawi wszystko. Z dawnego obrazu pozostają tylko ścieżki. Jedynie Imana jest tak potężny, by ograniczyć naturalne prawo ognia.
"Dopiero co spotkałem Imanę, który niósł mięso na swojej głowie". Odpowiedź - grzebień koguta. Jest tu wyrażone podobieństwo Imany do koguta. Tak jak kogut jest panem na podwórzu, tak Imana jest panem wśród całego stworzenia.
Obraz Imany
Oto obraz Boga Imany, który wyłania się nam z formuł wróżb, kultu przodków, zagadek i innych wyrażeń będących w codziennym użyciu Rwandyjczyków.
Imana jest wprawdzie daleki ale życzliwy człowiekowi. Zna przeszłość i ukryte przyczyny wydarzeń. Komunikuje je ludziom, gdy go o nie pytają. Duchy przodków są mieszkańcom Rwandy bliższe niż Imana. To one opiekują się rodziną i przynoszą domowi błogosławieństwo lub przekleństwo, zdrowie lub chorobę, dostatek lub nędzę. Wśród tych "pośredników" postacie Ryangombe (na południu) i Nyabingi (na północy Rwandy) zajmują naczelne miejsca.
Rodzice są pośrednikami w dziele stworzenia. Imana sam "stwarza" dziecko w łonie matki. Jest potężniejszy niż wiatr, ogień i woda. To on, jak nigdy nie wyczerpany spichlerz, karmi wszystkich ludzi.
Do tego ludu, który od zamierzchłych czasów żył pod opieką Imany, przyszli niedawno biali misjonarze. Przynieśli Ewangelię. Daleki, milczący Imana objawił swoje oblicze.
O. Sylwester Potoczny OCD
|