Znak Ruchu Maitri MY A TRZECI ŚWIAT
Pismo gdańskiego ośrodka
Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITR
Nr 1 (47), styczeń-luty 2001

TRZEBA NAM WIELE CZASU

      Od wczesnego dzieciństwa, mając może 9 lat, słyszałam o Ryangombe i oddawanemu mu kulcie. Urodziłam się i wychowałam w praktykującej rodzinie chrześcijańskiej. Nigdy nie brałam udziału w tym kulcie, ani nikt z najbliższej rodziny. Wiem, że niektórzy katolicy uważają Ryangombe za kogoś bardzo wpływowego i ważnego, czasem nawet za boga. Zwracają się do niego z prośbami o pomoc zwłaszcza w chwilach nieszczęść jak niespodziewana śmierć kogoś bliskiego lub inne niepowodzenia życiowe.
      Otrzymałam religijne wychowanie w domu i później formację zakonną. Jestem pewna, że oprócz prawdziwego Boga nie ma innej siły, która mogłaby kierować ludzkim losem. Niestety, dużo moich sióstr i braci ucieka się w chwilach nieszczęścia do Ryangombe jako jedynego obrońcy i wspomożyciela.
      Uważam to za rzecz bardzo zgubną, zwłaszcza dla ochrzczonych. Ich wiara w Jezusa Chrystusa jest bardzo powierzchowna i płytka. Potrzeba nam jeszcze wiele czasu, aby zrozumieć, że Chrystus jest jedynym i ostatecznym Zwycięzcą.

Siostra Primiyani
Tłum. ks. Henryk Cabała
Z Kraju Tysiąca Wzgórz nr 5


[Spis treści numeru, który czytasz]
[Skorowidz  tematyczny artykułów]
[Strona główna]      [Napisz do nas]
[Adopcja Serca  - pomoc dla sierot]