MY A TRZECI ŚWIAT Pismo gdańskiego ośrodka
Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI |
|
Nr 8 (54), listopad-grudzień 2001
|
POLIGAMIA W RWANDZIE Idea jedności małżeństwa leży u podłoża rwandyjskiego prawa zwyczajowego. Różne problemy doprowadziły pewne źle dobrane małżeństwa do rozwodu lub do poligamii.
Ważną rzeczą jest zaznaczyć na wstępie, że w Rwandzie panuje system patriarchalny. Wyróżnia się na ogół dwa rodzaje poligamii:
1. wielka poligamia, gdzie mężczyzna posiada kilkanaście lub więcej żon; ten typ poligamii znany jest głównie w Afryce Zachodniej (Togo, Kamerun, Benin);
2. mała poligamia, gdzie mężczyzna ma dwie lub trzy żony; w zasadzie tylko ten typ poligamii znany był na terenie Rwandy.
Przyjrzyjmy się zagadnieniu poligamii, usiłując znaleźć jej źródła i spróbujmy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy tego rodzaju związek małżeński przynosi obu stronom tak poszukiwane szczęście, czy też jest czymś, co należałoby zakwestionować w epoce emancypacji kobiety.
Poligamia - zarys ogólny
Od dawna już poligamia była traktowana przez rwandyjską tradycję jako zło konieczne. Tradycja sankcjonowała poligamię, nie odżegnując się od niej, pomimo szeregu niedogodności i zawodów, jakich małżeństwa poligamiczne doświadczają również i dziś. Mimo pewnych sankcji wobec tego rodzaju związków, tradycyjne społeczeństwo Rwandy uznawało poligamię za dozwolony, ważny i prawomocny związek małżeński.
Formy
Poligamia w Rwandzie stwarza pozory małżeństwa monogamicznego. Każda bowiem żona poligamisty posiada własny dom, swoje pola, bydło oraz własne wyposażenie domu. Ona też zarządza całym domem i troszczy się o wychowanie dzieci. Jednym słowem jest panią domu. Mężczyzna odwiedza kolejno każdą ze swoich żon, poświęcając im odpowiednią ilość czasu.
Odległość, jaka dzieli poszczególne domy poligamisty, zależy od jego możliwości ekonomicznych. W czasach panowania Tutsi, którzy mieli swoje posiadłości w różnych, często bardzo oddalonych miejscach, ich kobiety znały się najwyżej z imienia, bo każda z nich mieszkała w innym regionie. Kobiety Hutu, chociaż niezależne jedna od drugiej, zamieszkiwały blisko siebie.
Zdarzało się, że mężczyzna z plemienia Hutu nie miał możliwości podziału swoich dóbr. Zarządzał wtedy, by każda z jego kobiet była sprawiedliwie obdzielona tym, co zebrano z pola, i aby kolejno, przez kilka dni, każda z nich brała dla siebie mleko i nawóz.
Odwiedziny kobiet
Czas, jaki poligamista spędza u swoich żon, nie jest określony. Zależy na ogół od upodobania mężczyzny. Stara się on jednak, na ile jest to możliwe, nie dawać powodów do zazdrości. Odwiedziny u kobiet są częstsze pośród plemienia Hutu niż u Tutsi.
Król stanowi wyjątek
Król Rwandy (był nim zawsze mężczyzna z rodziny królewskiej z plemienia Tutsi) miał na ogół od dziesięciu do piętnastu żon. Była to poligamia sukcesywna. Po pięciu lub sześciu latach król miał prawo oddać kilka żon któremuś ze swoich przyjaciół, albo zaniechać z nimi współżycia seksualnego i poślubić inne kobiety.
Małżeństwa króla były dziwnym wyjątkiem w tradycji rwandyjskiej, Odbywały się bez ceremonii, bez pompy i były prawie niezauważalne.
Wysunięto dwie hipotezy, które usiłują odpowiedzieć na pytanie dlaczego tak było.
1. Prawo uważało króla za kogoś innego od wszystkich ludzi. Umwami si umuntu - król nie jest człowiekiem. Jest bliskim współpracownikiem Boga, dlatego w życiu swoim i zwyczajach ma być także inny od zwykłych śmiertelników.
2. Uroczystości i ceremonie małżeństwa mają na celu podnieść honor i poważanie zaślubionych. Jeżeli zaś chodzi o króla, pozostaje on zawsze w pełnej chwale i uroczystości ślubne nie mogą do tej chwały nic więcej dodać.
Żony nie żyją pod jednym dachem z królem. Władca przebywa w swoim pałacu, one zaś w jego pobliżu. Kolejno przychodzą do króla, by dzielić z nim łoże małżeńskie. Nie są one traktowane na równi z królem i nie noszą tytułu królowej; nazywa się je po prostu żonami królewskimi.
Tytuł i godność królowej - umwamikazi, posiada jedynie matka króla.
Przyczyny poligamii
1. Przyczyny główne
a) Pragnienie dużej ilości dzieci
Każdy Rwandyjczyk nosi w sobie pragnienie posiadania jak największej ilości dzieci. Największym bowiem szczęściem człowieka jest rodzić dzieci, pozostawić po sobie potomstwo i przez nie przedłużyć się w wieczność. Z tego właśnie powodu niepłodność kobiety jest jedną z przyczyn poligamii.
Zdarza się także i dziś, że bezpłodna żona pozwala mężowi wziąć inną kobietę. Dzieje się tak często, choć kobiety są z natury swej przeciwne poligamii.
b) Motywy socjalne
Liczne dzieci stanowią o sile rodziny i klanu. Aby ich mieć wiele, trzeba posiadać dwie lub trzy żony. Dzisiaj ten motyw nie usprawiedliwia poligamii, bo struktury społeczne uległy zmianie.
c) Motywy ekonomiczne
Gdy mężczyzna posiada liczne pola w różnych regionach, szuka wtedy drugiej czy trzeciej żony, która jest mu potrzebna dla dobrego administrowania dóbr. Ten powód poligamii jest częstszy w plemieniu Tutsi niż w plemieniu Hutu.
d) Namiętność seksualna
Bywa, że kobieta w podeszłym wieku, wyczerpana pracą, nie jest w stanie zaspokoić potrzeb seksualnych swego męża. Ta sytuacja żony oraz głęboka chęć posiadania dzieci przez mężczyznę są jednym z istotnych motywów poligamii. Współczesne prawo nie usprawiedliwia tego motywu. Dlatego też mąż znudzony swoją żoną szuka innej kobiety, co potocznie nazywa się teraz pośród urzędników „drugim biurem”. Jest to niczym innym jak zakamuflowaną poligamią dzisiejszego społeczeństwa.
2. Przyczyny drugorzędne
a) Wygasanie miłości
Czasem żona przestaje podobać się mężowi z powodu kłótliwości, lenistwa czy niedyskrecji. Ich miłość, zamiast wzrastać, wygasa. Bywa, że mąż nie może jej oddalić ze względu na małe dzieci - macocha mogłaby znęcać się nad nimi. Mężczyzna pozostaje więc przy swej złej żonie, ale znajduje sobie inną, zwłaszcza wtedy, gdy dzieci są już dorosłe i mogą pomagać swej matce.
Podobnie zdarza się, gdy żona pochodzi z bogatej rodziny i choć nie odpowiada mężowi, ten pozostaje przy niej ze względu na korzyści rodzinne; szuka jednak innej, która odpowiada jego gustom.
b) Prawo lewiratu
Zgodnie z tradycją mężczyzna ma prawo wziąć za żonę małżonkę swego zmarłego brata. Nazywa się to prawem lewiratu. Lewirat nie był obowiązkowy i nie chodziło tu o wzbudzenie potomstwa swemu bratu, jak to było u Żydów. Chodziło wyłącznie o zatrzymanie kobiety w rodzinie, do której przez małżeństwo weszła. Takiemu małżeństwu kobieta miała prawo się sprzeciwić. Wtedy także rodzina była obowiązana pomagać jej w razie potrzeby.
Czy poligamia jest złem koniecznym?
Poligamia niesie ze sobą więcej zła, niż na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać.
Podobnie zdarza się, gdy żona pochodzi z bogatej rodziny i choć nie odpowiada mężowi, ten pozostaje przy niej ze względu na korzyści rodzinne; szuka jednak innej, która odpowiada jego gustom.
Dzieci poligamistów nie kochają się tak, jak dzieci w rodzinie monogamicznej. Widać u nich wyraźne braki w uczuciowości. Matka „karmi” je złym współzawodnictwem, zazdrością i nienawiścią w stosunku do dzieci drugiej żony swego męża. Niezwykle rzadko można spotkać kochające się dzieci żon poligamisty. Z tego powodu nazywa się je potocznie abana b'amahali - dzieci zazdrości.
Kobiety poligamistów żyją we wzajemnej zazdrości i ogromnej niechęci. Nawet dwie siostry poślubione przez jednego mężczyznę nie stanowią tutaj wyjątku. „Łączy” je tylko zazdrość i nienawiść. Często zdarza się, że żony poligamistów uśmiercają dzieci swojej rywalki, podając im truciznę. Z obawy przed tym każda z matek zabrania dzieciom odwiedzać dom drugiej żony swego męża.
Od niebezpieczeństw otrucia nie są wyłączeni i sami poligamiści. Do dziś istnieje głęboko zakorzeniony przesąd, że kobieta przez czary i talizmany (jakiś przedmiot; kamień, kość itp., na których wyryte są różne znaki, posiadający magiczną siłę), może zagarnąć tylko dla siebie serce swego męża. Zbytnia ufność kobiety do producentów różnych „lubczyków” doprowadza często do zatrucia na śmierć jej męża. Stąd wywodzi się ogromna nieufność poligamistów w stosunku do swoich kobiet. Klimat miłości i zaufania w rodzinach poligamicznych nie istnieje.
Zło, jakie płynie z poligamii, jest oczywiste. Jej istnienie nie ma racji bytu. Rodziny poligamiczne nie są budowane na miłości, lecz na bazie interesów materialnych. Kobiety stanowią tu jedynie siłą roboczą.
W epoce emancypacji kobiet
Coraz więcej kobiet mówi „nie”, gdy mężczyzna chce ją wziąć za drugą czy trzecią żonę. Kiedyś, mówią kobiety, można było poligamię zrozumieć i usprawiedliwić, dzisiaj nie! Jest ona bowiem instytucją, która służy jedynie mężczyźnie i uprzedmiotawia kobietę. Niegdyś posiadanie wielu żon przysparzało mężczyźnie uznanie i szacunek. Kobiety używano jako środka dla zdobycia prestiżu przez meżczyznę.
Każdy szef musiał posiadać kilka kobiet. Wymagały tego jego stanowisko, prace i goście, których przyjmował. Tutaj kobieta znowu pozostaje w funkcji „dla mężczyzny”.
W społeczeństwie tradycyjnym kobieta reprezentowała „siłę ekonomiczną”, źródło dochodu i znak zamożności. Dzisiaj kobiety nie chcą być „tanią siłą roboczą”.
Poligamiści usiłują twierdzić, że kobiet jest więcej niż mężczyzn, co jakoby usprawiedliwia poligamię. Statystyki nie potwierdzają tego argumentu i wykazują równą proporcję płci.
Wysuwa się jeszcze jeden argument za poligamią - abstynencja, której żąda się od mężczyzny w niektórych okresach życia kobiety, zwłaszcza po urodzeniu dziecka. W odpowiedzi na to kobiety zarzucają mężczyznom „żarłoczność” seksualną, która jest również przyczyną wielu niewierności.
W społeczeństwie afrykańskim mężczyzna pozostaje wciąż „wyższy” od kobiety, której pozycja jest wciąż podporządkowana. Zauważa się jednak, że kobieta wzrasta w świadomości swej godności jako osoby ludzkiej. Kobiety chcą monogamii, bo tylko taka forma małżeństwa może zaspokoić ich słuszne aspiracje.
Podsumowanie
Wirus poligamii nie zdążył zarazić wszystkich Rwandyjczyków. Właściwie tylko na północy kraju mężczyźni odnajdują swoją realizację w poligamii. Ta mentalność jest już przezwyciężona pośród chrześcijan.
Widzieliśmy, że poligamia praktykowana jest w plemionach Hutu i Tutsi. Jak ten problem wygląda u Twa? Wydaje się, że nie był on przez nich nigdy stawiany, bo sytuacja socjalno-eknomiczna zmuszała ich do posiadania tylko jednej żony.
To, co powiedziano na temat poligamii, ukazuje wyraźnie, że natura skłania się ku małżeństwu monogamicznemu. Różne dewiacje inspirowane chęcią znaczenia, namiętnością seksualną i materializmem doprowadziły mężczyzn na drogę poligamii. Ta sytuacja oczekuje wciąż na cywilizację MIŁOŚCI, która wyprowadzi rodzinę z paradoksu poligamii ku prawdziwemu szczęściu. Ks. François Harelimana SAC Autor artykułu jest pierwszym rwandyjskim Pallotynem, wyświęconym w r. 1985. |
||
|
||
[Spis treści numeru, który czytasz] |