MY A TRZECI ŚWIAT Pismo gdańskiego ośrodka Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI |
|
Nr 4 (77), lipiec-sierpień 2004 |
KWUBAKA INZU - JAK BUDOWANO DOM Od najdawniejszych czasów każda rodzina rwandyjska miała swój własny dom. Żonaty syn nie mieszkał nigdy w jednym domu z rodzicami. Jego obowiązkiem było wybudować swój własny dom jeszcze przed ożenkiem. Tak jest do dziś.
Tradycyjny dom rwandyjski był okrągły, zbudowany z drzewa i gliny. Do jego budowy używano różnych gatunków drewna, na ogół takiego, jakie znajdowało się w danym regionie.
Poniżej przedstawiamy ów dawny sposób budowy domu. Razem z rozwojem kraju powoli on zanika. Dziś coraz częściej buduje się domy na planie prostokątnym, z dwóch rodzajów cegły; dużej, z gliny ze słomą suszonej na słońcu (nigdy nie wypalanej, wielkości naszych bloków z gazobetonu), lub z małej, najczęściej wypalanej, podobnej do naszej zwykłej cegły. Dom taki kryty jest cienką blachą.
Wymiary domu
Przed rozpoczęciem budowy zapraszano wysokiego mężczyznę, aby określić wysokość domu. Ten, stojąc prosto, podnosił do góry prawą rękę. Na tej wysokości budowniczy ucinał sztywny drążek, który odtąd służył mu będzie za miarę wysokości zewnętrznych ścian nowej budowli.
Dla wyznaczenia powierzchni domu używano swego rodzaju cyrkla: dwóch patyków połączonych sznurkiem. Jeden z nich wbijano w ziemię, drugim zaś zataczano krąg, wyznaczając w ten sposób obwód domu, jak to widać na rysunku. Budowa ścian zewnętrznych
Na zarysowanym obwodzie robiono dość głębokie otwory, w które wstawiano przygotowane wcześniej pale. Otwory zalewano wodą i zasypywano gliniastą ziemią, która po zaschnięciu z łatwością utrzymywała wszystkie pale w pionie. Odległość między nimi wynosiła około dwudziestu centymetrów. Tam, gdzie przewidywano drzwi, wstawiano w odległości około osiemdziesięciu centymetrów dwa nieco wyższe od innych pale.
Konstrukcja dachu
Następnym etapem budowy była dachu. Mężczyźni wyplatali go z cienkich, mokrych jeszcze gałęzi, nadając mu formę wielkiego kosza odwróconego dnem do góry. W tym celu wbijano w ziemię długie, giętkie kije, które potem zgięte do środka, związane i splecione wkoło stanowiły kopułę dachu. Tę z kolei wspierano na słupie dla łatwiejszego wyplatania. Tak skonstruowany dach nakładano teraz na pale stanowiące obwód domu. Nie jest to jeszcze całkowite wykończenie dachu. Zostało pokrycie go słomą. Czynność tę wykonuje się jako ostatnią w całej budowie.
Uumuryango - wejście do domu
Wiele uwagi poświęcono wykonaniu umuryango, wejścia do domu. W tym miejscu dach wystaje około osiemdziesiąt centymetrów. Wsparty na starannie obrobionym palu stanowi piękny okap nad progiem domu. Drzwi zastępowała zawieszona wzorzysta mata.
Wykańczanie ścian
Pokrycie domu zaczynano od dołu. Na ściany i dach nakładano grubą warstwę słomy lub specjalnej trawy, którą sznurkami splatano z drewnianą konstrukcją ścian i dachu. Wyposażenie wnętrza
Dom jest prawie gotowy. Pozostaje jeszcze wyposażyć jego wnętrze. Było ono na ogół podzielone na kilka pomieszczeń, oddzielonych od siebie ścianą splecioną z gałęzi. Bogaci narzucali na nią pięknie wyplatane, wzorzyste maty.
W pomieszczeniu przeznaczonym na sypialnię rodziców budowano łóżko. Wbijano w ziemię cztery solidne pale. Do nich mocowano ramę splecioną z bambusów lub trzciny. Na to kładziono grubą warstwę suchych liści bananowych lub grochowinę. Przykrywano je plecionymi z trzciny matami.
Na tak skonstruowanym łóżku spali tylko rodzice. Dzieci miały swoje osobne pomieszczenia i sypiały na grochowinie i matach rozłożonych na ziemi.
Kuchnia
Pomieszczenie kuchenne budowane było zawsze oddzielnie z tyłu domu. Było dość małe (2-3 m2). Na środku znajdowały się trzy kamienie - pomiędzy nimi rozpalano ogień, a na nich stawiano garnek (dawniej gliniany), w którym przygotowywano rodzinny posiłek. Po skończonym gotowaniu gospodyni zostawiała tlące się ognisko, by móc je ponownie rozpalić następnym razem.
Tutaj, mu gikoni - w kuchni, przy ognisku, gromadziły się dzieci, by słuchać opowiadań dziadków i ogrzać się w chłodne wieczory. To tutaj długimi godzinami gawędzili dorośli, przekazując sobie nowiny, popijając bananowe piwo i pykając gliniane fajki.
Zasiedlenie domu
Gdy dom był wykończony, właściciel zasięgał rady u czarownika. Ten zażegnywał ewentualne niebezpieczeństwa, wzywał przychylne duchy i wszechmocnego według dawnych wierzeń Ryangombe czy Nyabingi, aby czuwali nad nowym ogniskiem rodzinnym. Dom był gotowy do zamieszkania. Właściciel zapraszał teraz rodziców, krewnych i przyjaciół, by razem z nimi cieszyć się nowym miejscem zamieszkania. Siostra Maria Cichoń
ze Zgromadzenia Sióstr od Aniołów
|
|
[Spis treści numeru, który czytasz] |