MY A TRZECI ŚWIAT Pismo gdańskiego ośrodka Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI |
|
Nr 6 (79), listopad-grudzień 2004 |
KUBAZA - STOLARSTWO cz. II Kubaza imhebe
Jak robi się dwojaczki Pieńki suchego drzewa długości około 30 cm rozłupuje się na połowy. Z tych kawałków stolarz wydłubuje dwie miseczki połączone ze sobą tak jak widać na obrazku. Czasem posiadają one po obu stronach małe uchwyty do podtrzymywania.
Dwojaczki są zawsze wydłubane z jednego kawałka drewna. Ich wykonanie wymaga wiele cierpliwości, uwagi i talentu. Wypolerowane specjalnym rodzajem piasku z kredy, imonyi, zmieszanej z wodą, przybierają niemal biały kolor.
Imhebe, zależnie od wielkości, służą do jedzenia, czerpania wody lub do pojenia krów. Dwojaczki były chlubą każdej gospodyni. Ona czyściła je często przy pomocy imonyi, by pokazać mężowi i sąsiadom, że kocha czystość i porządek.
Do dziś jeszcze spotkać można na rynku kilka rodzajów imhebe: dla dzieci, dla dorosłych, takie, z których je się tylko pataty, mięso czy jarzyny. Cena dwojaczków to równowartość od pół do półtora dniówki.
Kubaza icyansi
Jak robi się naczynie na mleko Stolarz wybiera suchy, nie sękaty, nie pęknięty pieniek i najpierw starannie go obrabia, nadając mu kształt widoczny na rysunku. Robi to przy pomocy siekierki i maczety.
Teraz przy pomocy spłaszczonego i zaostrzonego drutu wierci na całej prawie długości naczynia otwór, nie naruszając jego dna. Następnie wydrąża środek. Praca ta nie jest łatwa, wymaga dużej zręczności.
Grubość ścianki naczynia nie przekracza jednego centymetra. Górna część icyansi jest na ogół zdobiona prostymi wzorami wypalanymi rozgrzanym w ognisku drutem.
Icyansi służy do przechowywania i transportu mleka. Do niego doi się krowy.
Wielkość tych naczyń jest różna. Największe pomieścić może do 5 litrów mleka. Małe, mieszczące ok. pół litra, nazywa się inkongoro (to słowo oznacza też kielich do konsekracji wina) i używane jest wyłącznie do picia mleka. Cena icyansi na rynku rwandyjskim wynosi równowartość od jednej do dwóch i pół dniówek robotnika.
Kubaza igicuba
Jak robi się kanę na mleko Igicuba przypomina swym kształtem icyansi, jest jednak dużo większa. Jej wykonanie wymaga wiele czasu i starannie dobranego drzewa. Sposób wykonania jest taki sam jak przy icyansi. Kana ta posiada na ogół drewniane ucho, służące do jej przenoszenia.
Igicuba służy do przechowywania i transportu dużej ilości mleka, jak również do czerpania wody i pojenia bydła. Kana ta nie jest zdobiona i nie dba się o jej czystość.
Igicuba jest naczyniem, którym posługują się głównie mężczyźni. Oni bowiem, zgodnie z tradycją rwandyjską, troszczą się o krowy, doją je i pasą. Poją je, czerpiąc wodę przy pomocy igicuba. Dzisiaj tych kan używa się coraz rzadziej. Zastąpiły je plastikowe wiadra, miski i kanistry.
Kubaza injome
Jak robi się butelki Produkcja injome wymaga dużych umiejętności. Naczynie to jest bowiem małe (jak nasza półlitrowa butelka, ale nieco niższa i szersza ), ma cienką szyjkę i ścianki.
Stolarz wydłubuje jej wnętrze nie od góry przez szyjkę, jak w wypadku icyansi, ale przez dno, gdzie robi duży otwór, przez który wydrąża wnętrze i je poleruje. W ten sposób ścianki butelki są cienkie, a naczynie lekkie. Gdy ta praca jest skończona stolarz wkleja dno butelki i poleruje starannie jej stronę zewnętrzną.
Injome są na ogół zdobione na wysokości szyjki przy pomocy węgla drzewnego i palonego krowiego rogu.
Z tego naczynia karmi się mlekiem niemowlęta i małe dzieci. Coraz rzadziej używane w miastach, spotkać je jeszcze można na prowincji, gdzie kosztują równowartość od pół do jednej dniówki robotnika.
Kubaza ingoma
Jak robi się bęben Bęben robi się z drzewa i skóry cielęcej. Stolarz okorowuje i suszy starannie pień przycięty na odpowiednią wysokość. Gdy uzna, że drewno nadaje się do obróbki, przewierca je na wylot i wydłubuje jego wnętrze. W ten sposób powstaje rodzaj naszej beczki, zwężonej u dołu a poszerzonej u góry.
Teraz stolarz smaruje zewnętrzną stronę wydłubanego pnia tłuszczem zmieszanym z węglem drzewnym tak, iż drzewo przybiera kolor ciemnobrązowy.
Na górny i dolny otwór nakłada teraz skórę a jej brzegi ściąga cienkimi skręconymi paskami skóry. Tak wykonany bęben schnie jeszcze długo w cieniu, zanim wystawi się go na słońce do całkowitego wysuszenia. Z czasem skóra górnej i dolnej części ściągnięta paskami twardnieje i naciąga się. Bęben jest gotowy do użytku.
Rwandyjczycy wciąż chętnie używają tego instrumentu. Święto nie byłoby świętem bez bębnów i tańca przy ich akompaniamencie.
Komplet dziesięciu bębnów (od 30 do 120 cm wysokości) kosztuje równowartość około 200 dniówek robotnika. Opracował ks. Zdzisław Żywica MIC
Z Kraju Tysiąca Wzgórz nr 6
|
|
[Spis treści numeru, który czytasz] |