21 czerwca 2015 r. Lublin odwiedziła s. Mirosława Leszkowska ze Zgromadzenia Sióstr od Aniołów, która współpracuje z Ruchem „Maitri” przy „Adopcji Serca” od 15 lat. Przez cały dzień dzieliła się swoim świadectwem pracy w Ruandzie i Demokratycznej Republice Konga w Bazylice Relikwii Krzyża Świętego przy ul. Złotej 9. Po każdej mszy św. opowiadała o owocach „Adopcji Serca”, dziełach prowadzonych przez Siostry od Aniołów w Afryce i dziękowała za dar powołania misyjnego. Wolontariusze zbierali do puszek ofiary na ośrodek dożywiania prowadzony przez Siostry w Nyakinamie. Udało się zebrać 6131,57 zł i 25 euro.
Po południu zostało ponadto zorganizowane spotkanie z rodzicami adopcyjnymi, na którym s. Mirosława wyświetlała zdjęcia z Ruandy. Potrafiła także więcej powiedzieć na temat dzieci, o które pytali ofiarodawcy. Niestety na skutek awarii systemu pocztowego do wielu darczyńców nie dotarło zaproszenie na spotkanie. Ostatecznie wzięło w nim udział 19 osób, w tym asystent kościelny Ruchu w Archidiecezji Lubelskiej ks. dr hab. Jarosław Marczewski; dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych w tejże archidiecezji ks. dr Wojciech Rebeta; a także jeden rodzic adopcyjny aż z Tarnowa. Ks. Jarosław podzielił się, że o s. Mirce dowiedział się 13 lat temu i od razu zrobiła na nim wrażenie wielka staranność, z jaką prowadzi „Adopcję Serca”. Bardzo poruszająca była opowieść misjonarki o niepełnosprawnej dziewczynce, którą porzuciła własna matka, a którą zajęła się babcia. Osoby kalekie są w Ruandzie chowane przed oczami sąsiadów i dlatego, gdy w ramach „Adopcji Medycznej” dziewczynka otrzymała wózek inwalidzki, babcia początkowo czuła opór, by go używać i wolała nosić wnuczkę na plecach. Po prelekcji była okazja do zadawania pytań. Zebranych interesowało m.in. to, czy rany po ludobójstwie sprzed 20 lat zabliźniły się. Kolejnym punktem programu była prezentacja multimedialna dotycząca Ruchu „Maitri”. Goście zaoferowali pomoc w znalezieniu kolejnych rodziców adopcyjnych i wsparcia dla misjonarek.
Serdecznie dziękujemy ojcu przeorowi Grzegorzowi Kluzowi za okazaną nam już po raz kolejny otwartość. Owocem akcji misyjnej jest – jak na razie – jedna nadesłana deklaracja „Adopcji Serca”.