10 maja 2015 r. po długiej i ciężkiej chorobie zmarła Bożena Wasążnik, która była ważnym filarem warszawskiej wspólnoty Ruchu “Maitri”. Uroczystości pogrzebowe odbyły się 14 maja na Cmentarzu Brudnowskim.
Mimo cierpień spowodowanych chorobą cechowała ją zawsze pogoda ducha, głęboka wiara, uczynność i otwartość na innych, odmiennych ludzi. W 2012 r. tak dzieliła się swoim doświadczeniem w wewnętrznej gazetce Ruchu:
Ja osobiście bardzo boję się cierpiętnictwa, które (moim zdaniem) jest demoralizujące (…) Chorzy ludzie też się śmieją. Może to, co piszę, jest infantylne, ale ja uciekam przed zgorzknieniem. Nie chcę i boję się utyskiwania i jęczenia, i muszę się pilnować, żeby do tego nie dochodziło, bo mam to pod skórą. Pewnie nie zawsze mi się to udaje, ale staram się. Jeśli jęczeć – to tylko troszeczkę. Chciałabym, żeby w takiej gazetce było dużo radości i nadziei, a nie jakieś smętasy. Żeby można było z niej czerpać, a nie kłaść się na łożu boleści. Żeby się wyrywać z apatii, a nie w nią wpadać. Żeby można było poczuć się wspólnotą. Wszystko to może być. I tytuł, i układ. Ale błagam, niech będzie dużo nadziei i pogody. Z Panem Bogiem! (B. Wasążnik, Tylko bez smętasów!, w: “Paragraf I”, marzec 2012, s. 7)