Znak Ruchu Maitri MY A TRZECI ŚWIAT
Pismo gdańskiego ośrodka
Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITR
Nr 6 (52), sierpień 2001

RAPORT Z GENUI

      Międzynarodowy ruch na rzecz oddłużenia Trzeciego Świata nie zanikł - jak się obawiano - po Wielkim Jubileuszu. Świadczą o tym protesty pokojowe w Genui. O wydarzeniach w czasie szczytu G7 pisze David Hillman, jeden z liderów Drop the Debt.

Uczestnictwo w Genua Social Forum (GSF - Genueński Kongres Społeczny)

      Od wielu miesięcy Drop the Debt był aktywnym członkiem Forum, które planowało pokojowe protesty 20. i 21. lipca. Założenia tych dni były różne, gdyż GSF zgromadziło ponad 700 ugrupowań, które wykorzystują różne - ale wyłącznie pokojowe - środki nacisku. Podpisany przez GSF pakt mówił o zakazie użycia przemocy w stosunku do wszystkich ludzi (też policjantów) i do mienia miasta Genui. Również mocno podkreślano, że ugrupowania mające inny pogląd nie są zapraszone do wspołudziału.
      Po ostrych starciach w piątek 20.07., w których zginął człowiek, liderzy GSF po krókiej dyskusji uznali, że trudno przewidzieć, jak postąpi "czarny blok" w sobotę, więc każda organizacja uczestnicząca w GSF powinna zdecydować, jak najlepiej postąpić w interesie swoich członków.
      Organizacje brytyjskie uczestniczące w kampanii Drop the Debt uznały, że uczestnictwo w manifestacji jest zbyt niebezpieczne, zwłaszcza że wiek ich manifestantów wahał się od 10 do 81 lat. Podjęto decyzję, by spotkać się w dzielnicy Boccadasse w "sektorze oddłużenia", gdzie gromadzą się organizacje walczące o oddłużenie Trzeciego Świata.

Reakcja na napad policji na szkołę Diaz



Genua, 21.07: Po ataku policji na Independent Media Centre w szkole Diaz.

      Adrian Lowett, dyrektor Drop the Debt, powiedział:
      "Będąc tam osobiście w niedzielę, widziałem na własne oczy krew na podłodze i na ścianach. Było jasne, że wczesnym rankiem miały tu miejsce bardzo bolesne i nieprzyjemne wydarzenia."
      W reakcji na zdarzenia w szkole Diaz, Drop the Debt wydało oświadczenie prasowe. Adrian Lovett, stwierdził:
      "Stoimy solidarnie ramię w ramię z uczestnikami protestu pokojowego, dotykającymi poważnych zagadnień, będących ośrodkiem zainteresowania w tych dniach w Genui. Chciałbym wyrazić współczucie niewinnym demonstrantom poranionym podczas brutalnego najścia policji ubiegłej nocy.
      Powstają bardzo poważne zastrzeżenia co do metod stosowanych przez policję. Wraz z innymi przybyłymi żądamy, aby zostało to jak najszybciej wyjaśnione."
      To oświadczenie prasowe wydaliśmy w poczuciu solidarności z koalicją oganizacji, znieważonych przez przemoc policji.

Moje wrażenia

      Załączam swoje własne wspomnienia, które dają wyobrażenie o tym, co się wydarzyło w Genui 21 lipca:

      Młody Kanadyjczyk z twarzą spuchniętą od gazów łzawiących, zemdlał przy naszym stoisku poświęconym długom ponad 3 km od miejsca rozruchów. Daliśmy mu trochę wody i zaczął nam opowiadć swoją historię.
      Policja została zaatakowana przez anarchistów z "czarnego bloku" i odpowiedziała gazami łzawiącymi, strzelając bez rozróżnienia w tłum pokojowych demonstrantów znajdujących się w pewnej odległości za grupą anarchistów. Pojemnik z gazem wybuchł obok Kanadyjczyka. Wybuchła powszechna panika.
      W tym momencie zdałem sobie sprawę, że decyzja o niewłączeniu się do manifestacji w sobotę 21 lipca była słuszna. Dla nas zawsze najważniejsze było bezpieczeństwo naszych uczestników. [...]
      Słuchając opowieści młodego Kanadyjczyka, widziałem wyjątkowo piękny obraz zatoki morskiej, morza, błękitu nieba i dzielnicę Boccadasse. Nie potrafiłem pogodzić tego sielankowego obrazu z wydarzeniami toczącymi się w odległości zaledwie 20 minut marszu.
      Decyzji nieuczestniczenia w sobotniej demonstracji towarzyszyła zachęta dla uczestników naszych organizacji, by przybyli do Genui, ale by wzięli udział wyłącznie w imprezach organizowanych w "sektorze oddłużenia" w dzielnicy Boccadasse. Jednakże w czasie, gdy podjęliśmy taką decyzję, otrzymaliśmy pierwsze informacje, że wiele przedsiębiorstw transportowych wydało instrukcję kierowcom autobusów, aby z powodu przemocy nie zabierali w sobotę demonstrantów do Genui. Mimo że przedstawiliśmy buirom podróży zmiany w naszych planach i negocjowaliśmy z nimi przez pół nocy i w sobotę rano, nie byliśmy w stanie zmienić ich podejścia.
      W tych warunkach kilkaset osób podjęło duży wysiłek, by mimo wszystko wziąć udział w pokojowej manifestacji. Pokonali drogę do Boccadasse korzystając z inych środków transportu, a najczęściej pieszo. Determinacja tych ludzi, by pokonać długą, trudną drogę i wziąć udział w proteście przeciw zadłużeniu, jest doprawdy inspirująca.
      Część manifestantów, którzy dotarli do Włoch, była bardzo rozczarowana niemożnością dotarcia do Genui. Zamiast udziału w proteście w Genui zorganizowali manifestacje w Mediolanie i Turynie. Te alternatywne protesty udały się nadzwyczaj dobrze.

Protest w "sektorze oddłużenia"

      "Sektor oddłużenia" w Boccadasse został zaznaczony kolorami: przy kościele św. Antoniego została rozpięta na ścianach piękna kolorowa plansza. Przyjazd autobusu Dropt the Debt przywitano owacyjnie. Stoiska informacyjne były ustawione na bulwarze nadmorskim, rozwieszono także transparent składający się z 1.200 kawałków płótna, wymalowanych, wyhaftowanych i podpisanych przez ludzi z całej Irlandii. Demonstranci zebrali plakaty i inne materiały oraz złożyli podpisy na przesłaniu do Gordona Browna, które miało zostać pzekazane po powrocie demonstrantów do Wielkiej Brytanii.
      Przed kościołem św. Antoniego dobiegało końca 36-godzinne czuwanie. Odbywały się przemówienia przerywane minutą milczenia jako wyraz solidarności z ubogimi. Każdy z przemawiających wyraził niezadowolenie, że G7 nie przedstawło niczego nowego w sprawie oddłużenia Trzeciego Świata. Tłum entuzjastycznie przyjął widomość, że premier Wielkiej Brytanii, Tony Blaire, zaprosił Adriana Loweta, dyrektora Drop the Debt, by przedstawił żądania uczestników. Nawiązując do tradycji protestó Jubileuszu 2000 uczestnicy utworzyli żywy łańcuch, symbolizujący zniewoleniem zadłużenia, z którym borykają się kraje ubogie. Skandowano: "Cancella il debito - cancel the debt!" (anulować długi!), wznosząc ręce i powiewając transparentami. Tłum tańczył w takt rytmów wybijanych przez perkusistów z Ghany, którzy specjalnie przyjechali na tę uroczystość.

Protesty odbyły się też w Mediolanie, Turynie i innych miejsowościach we Włoszech.

      Po czuwaniu i manifestacji przy kościele św. Jana Bosco w Rivoli na obrzeżach Turynu, ok. 70 demonstrantów przemaszerowało do centrum Turynu, powiewając transparentami i rozdając ulotki po włosku, by zwrócić uwagę społeczności miasta. Zakończyli wspólnym marszem z kilkuset członkami Pax Christ, protestującymi przeciw przemocy w Genui.
      W Mediolanie schody kościoła San Lorenzo posłużyły za scenę dla czuwania oraz przedstawienia, w którym książka, woda i lekarstwo zostały związane, a następnie symbolicznie skute łańcuchem, by przedstawić ograniczenia w dostępie do podstawowych usług, spowodowane przez zadłużenie w krajach ubogich, a które mogłyby być usunięte przez anulowanie długów. Około 200 demonstrantów uformowało żywy łańcuch wokół placu i zapalono 19 świec na cześć 19 tys. dzieci, umierających codziennie na skutek nędzy wywołanej zadłużeniem. Wydarzenie zakończył marsz przez centrum Mediolanu do drzwi katedry, który zwrócił dużą uwagę.
      Bono skomentował szczyt G7: "Przemoc nigdy nie jest dobra. Ale wściekłość jest zrozumiała, zwłaszcza gdy stoi się wobec niemoralnego stałego powiększania się przepaści między bogatymi i tymi, którzy są pozbawieni wszystkiego. Dobre jest uderzenie pięścią w stół, ale nie w twarz - zarówno policjanta, jak demonstranta." Dalej kontynuował: "Nieposłuszeństwo obywatelskie zawsze grało istotną rolę w ruchch, którym przewodził Martin Luther King czy Gandhi, ale jest ważne, że nie uciekały się one do przemocy. Myślę, że jesteśmy bardziej niebezpieczni niż ludzie rzucający koktaile Mołotowa, ponieważ mamy ludzi myślących. Jesteśmy niebezpieczni w tym, w czym nie jesteśmy wyjątkowi."

Co osiągnęliśmy w Genui

      Pierwszym sukcesem kamanii jest fakt, że głos miliarda ludzi z najbiedniejszych krajów został w Genui usłyszany. Pomimo przemocy i dużych trudności dla uczestników protestu w Genui osiągnięto dużą ilość spotkań na bardzo wysokim poziomie: czterech przywódców G7 spotkało się osobiście z przedstawicielami demonstrantów: Tony Blair (Wielka Brytania), Gerhard Schroeder (Niemcy), Władimir Putin (Rosja) i Jean Chretien (Kanada). Odbyły się też spotkania z Romano Prodi, przewodniczącym Unii Europejskiej i Condoleezą Rice, doradcą prezydenta Busha.
      Jeszcze ważniejsze jest to, że spotkali się z wybranymi przywódcami z Afryki i przyjęli ich szeroki plan poprawy sytuacji kontynentu, który zawiera m.in. nową inicjatywę w sprawie długów. Obecnie G8 chce negocjować szczegóły z przywódcami afrykańskimi, by na przyszłorocznym szczycie w Kanadzie przyjąć wspólny plan działania. Jeżeli G8 potraktuje to poważnie, nowe partnerstwo dla Afryki krajów bogatych i biednych może być dobrą i trwałą spuścizną szczytu w Genui.
      Podczas krókiego okresu aktywności kampania Drop the Debt osiągnęła bardzo dużo. Pragnę przekazać wam słowa Boba Geldorfa: "Jesteście fantastyczni. Spowodowaliście, że złożona i skomplikowana sprawa stała się pierwszoplanową. Osiągnęliście bardzo wiele, ale kryzys zadłużenia się nie skończył. Mówimy przywódcom świata: Nie zrezygnujemy! Na pewno wrócimy!"



Kampania przeciw długom trwa!
Weź udział w akcji - wyślij list z apelem o anulowanie długów Trzeciego Świata.


[Spis treści numeru, który czytasz]
[Skorowidz  tematyczny artykułów]
[Adopcja Serca  - pomoc dla sierot]
[Strona główna]      [Napisz do nas]