MY A TRZECI ŚWIAT Pismo gdańskiego ośrodka Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI |
|
Nr 7 (61), sierpień 2002 |
KENIA - KRAJ BEZ WOJEN Gdański ośrodek Ruchu Maitri odwiedziły w czerwcu trzy siostry ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek św. Rodziny: s. Przemysława Wojdak, s. Imelda Zimińska oraz s. Lucyline Kawira, Kenijka. Siostry pracują w Kenii. Przyjechały do Gdańska na Ogólnopolski Kongres Misyjny Zgromadzeń i Zakonów, w którym również braliśmy udział. Zwróciły się do nas z prośbą o pomoc dla sierot z Kenii w ramach Adopcji Serca. O Kenii i pracy sióstr rozmawiamy z s. Imeldą. Proszę powiedzieć coś o Kenii, o sobie...
Kenia leży w Afryce Wschodniej. Graniczy z Somalią, Etiopią, Sudanem, Ugandą i Tanzanią. Na wschodzie ma dostęp do Oceanu Indyjskiego. Nasze Zgromadzenie pracuje w Kenii od 12 lat. Pracujemy w diecezji Meru, w archidiecezji Nairobi, w miejscowość Kania Kin, która leży na zboczach góry Kenii, najwyższej góry w Kenii (drugiej w Afryce) - 5.199 metrów.
Ja pracuję w Kenii od 10 lat. Aktualnie pracuję w dwóch krajach - w Zambii, która leży w centrum Afryki, i w Kenii - na wschodzie Afryki. W Kenii pracuję między innymi z siostrą Lucyline. Mamy dwie placówki - jedna jest placówką zasadniczo formacyjną: tam przygotowujemy przyszłe siostry. Ta placówka jest w Nairobi. Mamy także placówkę, którą można nazwać „buszową”, w Kania Kin.
Kenia jest zróżnicowana pod każdym względem - klimatycznym, społecznym, ludnościowym, religijnym. Oprócz wielkiego zbocza góry, o którym mówiłam, przechodzi przez Kenię wielka równina. Ciągnie się całymi kilometrami i jest to ziemia uprawna. Rośnie tam pszenica, są plantacje ryżu, herbaty, a ponadto jest dostęp do oceanu. W Kenii jest także pustynia, jest jezioro Wiktoria, więc kraj ten jest nazywany rajem Afryki. Jest to przepiękny kraj, dlatego wielu ludzi przenosi się tu na stałe. Jest wiele parków narodowych. Można zobaczyć na pustyni ludzi jadących na wielbłądach. W Kenii żyje także jedno z najbardziej prymitywnych plemion Afryki - Masaje, którzy wędrują pomiędzy Tanzanią, Kenią i Zambią. Ich bogactwem są krowy, z którymi wędrują. Gdziekolwiek się znajdują, tam jest ich ziemia. Z tego szczepu jeszcze bardzo mały procent ludzi się kształci, ale mają już jednego kapłana, w naszej szkole była jedna dziewczyna. Są to bardzo zdolni ludzie. Z jakimi największymi problemami spotykają się Siostry w tym kraju?
Kenia na tle wielu innych krajów Afryki jest stosunkowo szczęśliwa. Nie ma tu wojen. Od czasu do czasu wybuchają walki między szczepami o ziemię. Nie są jednak drastyczne, więc nie jest to poważny problem.
Wyżywienie ludności zależy od pogody. Z powodu niedoborów deszczu w niektórych częściach kraju może występować głód. Dwa lata temu w Meru opady były zbyt małe i wówczas brakowało żywności. Poza tym przyczyną ubóstwa jest brak odpowiedniej ilości ziemi oraz bardzo małe zróżnicowanie upraw, gdyż uprawiana jest tylko kukurydza i fasola, sporadycznie kawa i herbata.
Pora deszczowa powinna trwać od końca maja do końca września. Obecnie jest jednak co roku krótsza. Np. w sierpniu powinno padać, ale czasem opadów nie ma całymi miesiącami. Klimat zmienia się drastycznie. Upały są coraz mniejsze. Pamiętam, że na początku mojego pobytu, 10 lat temu, upały sięgały nawet 60 stopni, teraz nie jest tak gorąco. Wiele negatywnych skutków przynoszą burze piaskowe z Sahary, które trwają 2, 3 miesiące i powodują ochłodzenie klimatu, ograniczając nasłonecznienie ziemi. Wiejący piasek jest bardzo uciążliwy.
Często ludzie muszą kilka razy siać, gdyż z powodu suszy wszystko ginie. W ubiegłym roku bardzo krótko trwał okres deszczowy. My mamy studnie głębinową i nam wody starczyło. W tym roku w lutym mieliśmy mało wody i musieliśmy zanurzyć pompę wyjątkowo głęboko, by się nie spaliła.
W naszej parafii Kania Kin istnieje problem, że z powodu położenia na stoku góry rodziny uprawiające rolę mają za mało ziemi, z której mogłyby się wyżywić (muszę jednak przyznać, że kiedy pierwszy raz tam pojechałam, byłam bardzo mile zaskoczona, że każdy centymetr ziemi jest wykorzystany). Nie mogą także posłać dzieci do szkół. Przed czterema laty zapoczątkowałyśmy projekt pomocy dzieciom, zmierzający do tego, aby jak największa ilość dzieci ukończyła szkołę podstawową. Rodzin nie stać na najmniejsze opłaty związane z edukacją dzieci. Często więc dzieci w ogóle nie zaczynają nauki, albo kończą ją po drugiej czy trzeciej klasie. Poza tym istnieje problem głodu wśród dzieci chodzących do szkoły. Z powodu niedożywienia są one śpiące, nie zainteresowane lekcją, a z powodu braku opłat odsyłane są do domu, dopóki nie uiszczą choć części należnej kwoty. Stąd poziom nauczania w szkołach państwowych jest bardzo niski. Czasem starsze rodzeństwo uzyskuje wyższe wykształcenie, zdobywa pracę w mieście i wtedy może być pomocą dla następnego dziecka, które w ten sposób ma szansę na wykształcenie.
Obecnie ogromnym problemem staje się AIDS. Ogłoszono oficjalnie, że codziennie umiera z powodu tej choroby 700 osób. W naszej parafii nie są formalnie znane przypadki śmiertelne. Jednak obserwujemy, że jeśli w jednym roku umiera mąż, a w pół roku później niezmiernie wychudzona żona, to wnioskujemy, że umarli z powodu AIDS.
Istnieje też przyczyna społeczna. Jeszcze 40 lat temu niezamężna dziewczyna, która urodziła dziecko, nie była akceptowana. Teraz coraz młodsze dziewczęta mają dzieci i wówczas wychowują je ich matki. Gdy dziewczyna ma możliwość wyjścia za mąż, dziecko zostaje oddane pod opiekę babce lub matce.
Umiera też dużo dzieci do piątego roku życia - głównie na malarię, rzadziej z niedożywienia. Ludzi nie stać na pójście do szpitala, by uzyskać pomoc medyczną w odpowiednim czasie. Próbują radzić sobie sami kupując w kioskach tabletki przeciwbólowe czy podstawowe leki na malarię. Ale nie towarzyszą temu badania laboratoryjne i zwykle ludzie zgłaszają się do przychodni zbyt późno. Dotyczy to także dzieci. Z czego utrzymują się ludzie?
Głównie z rolnictwa. Najważniejsze uprawy to trzcina cukrowa, herbata, kukurydza, pszenica i kawa. Mniej więcej od 10 lat kawa nie jest dochodowa, stąd wielu rolników ją karczuje i sadzi kukurydzę. Wcześniej kawa była środkiem płatniczym, stąd też łatwiej było posłać dziecko do szkoły. Ceny kawy na rynkach światowych dramatycznie spadły. Dofinansowanie państwa jest bardzo małe. Jaki jest poziom życia ludzi?
Na naszych terenach większość ludzi je gotowany posiłek raz dziennie wieczorem. W ciągu dnia jedzą gotowane lub surowe banany czy słodkie ziemniaki. Tylko w przypadku klęski suszy organizujemy pomoc w zakupie żywności. W innych przypadkach ludność radzi sobie sama. Czy rodziny w Kenii są liczne?
Tak, średnio w rodzinie jest 6-8 dzieci. Natomiast rodziny młode, wykształcone, mają średnio 2-4 dzieci. Jaka religia dominuje na tych terenach?
W Kenii żyje 20-25% katolików, podobny jest procent chrześcijan różnych wyznań, kilkanaście procent wyznawców tradycyjnych religii afrykańskich oraz spory procent muzułmanów i hinduistów. W regionie, gdzie znajduje się nasza parafia Kanyakine, większość stanowią protestanci, którzy na nasze tereny przybyli przed misjonarzami katolickimi. Kościół katolicki odkupił nawet od nich ziemię pod naszą parafię. Są też metodyści i nieskończona wręcz ilość sekt. 1) Jakie plemiona żyją w Kenii?
Ludność kenijska dzieli się na trzy grupy etniczne: ludy Bantu, kuszyckie i nilockie.
Grupę Bantu reprezentują szczepy Embians, Kikuju, Meru, Kamba, Kisi, Abagusii, Abakuria, Abaluyah i Mijikenda. Do ludów kuszyckich należą szczepy: Galla, Rendile, Boran, Somali i Kalenjin. W grupie nilockiej są szczepy Luo, Masajowie, Samburu i Turkana.
Jest około 42 różnych szczepów i każdy z nich mówi w swoim języku. Są tu dwa języki urzędowe: angielski i suahili. Prezydent przemawiając do narodu przy oficjalnych okazjach mówi w dwóch językach. My pracujemy ze szczepem Meru, a więc jest tu język meru. Czy plemiona te żyją ze sobą w zgodzie?
Ogólnie można powiedzieć, że są zjednoczone, nie ma ostrych walk. Jedyne spory dotyczą ziemi i bydła. Wydaje się, iż ze względu na wielość szczepów panuje jedność i pokój. Zawołaniem pierwszego prezydenta, którym był Jomo Kenyatta, było Harambee, czyli „pomagajmy sobie wzajemnie” - i to jest typowe dla Kenijczyków. Dzięki temu wybudowali wiele szkół, szpitali, projektów wodnych, dróg. Czy rozwój turystyki ma jakiś wpływ na poziom życia mieszkańców?
Turystyka odgrywa w Kenii ogromną rolę. Jest ważnym źródłem dochodu państwa. Również mali sprzedawcy korzystają z wizyt turystów, którym sprzedają drobne rzeczy wykonane z drewna i kamienia, często pięciokrotnie drożej niż swoim ziomkom. Jak wygląda przeciętny dom?
Każdy szczep posiada własny wzór, według którego buduje swoje chaty. Obecnie najczęściej buduje się chatki z drewna, wciąż jest dużo chatek z gliny. Chaty z gliny kryte są trawą. W miastach z kolei domy są murowane, także w wioskach bardziej zamożne rodziny mają domy z kamienia. Istnieje kilka większych miast, jak Mombasa, Kisumu, Nakuru, Eldoret, a jeśli chodzi o Nairobi, jest to jedna z najbardziej rozwiniętych stolic Afryki. Brytyjczycy - dawni kolonialiści - szczególnie dużo łożyli na jej rozwój. Jak odbywa się nauka w szkołach?
Do klasy trzeciej używany jest język lokalny, w zależności od terenu na jakim znajduje się szkoła. Od klasy czwartej nauka odbywa się w języku angielskim. Dzieci generalnie piszą w zeszytach, ale nie zawsze są one do zdobycia. Dzieci często są odsyłane do domu z brak zeszytu czy ołówka i nie mogą podjąć nauki dopóki nie będzie miało tych materiałów.
Rok szkolny zaczyna się w styczniu. Ma to związek z porami roku. W Kenii są dwie pory roku: dwie pory deszczowe i jedna sucha i gorąca. Od stycznia do marca dzieci chodzą do szkoły, w kwietniu mają wakacje, gdyż jest pora deszczowa. Wówczas pomagają rodzicom w polu. Następnie od maja do lipca chodzą do szkoły i w sierpniu mają wolne, gdyż jest bardzo ciepło. Od września do listopada ponownie uczą się i w grudniu - w porze deszczowej mają wolne i przygotowują się jeszcze do świąt Bożego Narodzenia. W szkole obowiązują mundurki.
Szkoła podstawowa trwa osiem lat i potem szkoła średnia przez cztery lata. Oczywiście wiele dzieci nie chodzi do szkoły średniej ze względu na brak funduszy. Czy są jakieś zwyczaje, które dla nas mogą wydać się niezwykłe?
Mają wiele różnych zwyczajów. Ważnym zwyczajem jest przygotowanie do dojrzałego życia oraz inicjacja. Oprócz zabiegu obrzezania młody mężczyzna przez tydzień-dwa przebywa z mężczyzną z tego szczepu, który udziela mu rad i wskazówek co powinien, a czego nie może robić. Odbywa się to w wieku piętnastu lat. Chłopiec po obrzezaniu ma swoją chatkę, nie może już wejść do kuchni. Jeżeli ma jakiś problem, zwraca się do ojca. Gdy ojciec nie może pomóc, radzi się matki. Chłopiec ten będzie rozmawiał ze starszymi braćmi, ale nie z młodszymi. Będzie chodził w długich spodniach. Jako mężczyźnie dużo rzeczy nie wypada mu robić.
Obrzezanie dziewcząt, choć jest karane przez prawo kenijskie, nadal jest dokonywane w ukryciu. Zależy to od szczepu. Spotkałam się z przypadkiem, gdy dziewczyna powiedziała, że nie chce się poddać inicjacji, ale będzie musiała z powodu odrzucenia przez inne dziewczęta. Spytałam, w jaki sposób się to przejawia. Powiedziała, że gdy śpiewa w chórze w kościele, to nikt nie chce z nią śpiewać.
Ważnym zwyczajem jest także wielki szacunek do osób starszych, dorosłych. Dzieci powinny dziękować rodzicom, gdy są posyłane po coś to nie mogą odmówić. Gdy młode małżeństwo ma jakiś problem, zasiadają w towarzystwie rodziców i wujków z obydwu stron i dyskutują nad problemem. Czasami jest tak, że wujek ma więcej do powiedzenia niż własny ojciec, ponieważ jest starszy. Natomiast dziecko to nie tylko własność rodziców ale przede wszystkim wspólnota klanu.
Tradycja nakazuje także, że gdy chłopak kocha dziewczynę musi zapłacić za nią posag. Zależnie od wykształcenia dziewczyny przeliczają zapłatę na krowy, które dają mleko, mięso. Za dziewczynę po szkole średniej często trzeba zapłacić nawet dwadzieścia krów, co rozkłada się w czasie, ale jest także możliwość zapłaty w kozach. Czy małżeństwo jest planowane przez rodzinę, czy zależy od młodych ludzi?
W jakimś sensie rodzina ma na to wpływ. Jeżeli rodzina nie chce zaakceptować dziewczyny, to ona siłą nie może wyjść za mąż. Bywa, że rodziny najpierw poznają się między sobą, a dopiero potem następują oficjalne pertraktacje. Przyszły mąż nie tylko musi dać posag, ale też wkupić się w łaski rodzeństwa panny młodej, coś im kupując. Coraz częściej zauważa się, że młodzi ludzie dobierają się sami, chociaż ostatecznie ten ich wybór musi być zaakceptowany przez rodziców i klan. Główny obowiązek kobiety to wychowywanie dzieci, przygotowanie posiłków i praca na roli. Co ludzie robią w wolnym czasie?
Odwiedzają jedni drugich, szczególnie późnym popołudniem czy wieczorem, dzieląc się radościami i problemami dnia. Często odbywa się to przy kubku lokalnego piwa. Młodzi ludzie zbierają się oddzielnie, aby potańczyć i pośpiewać. Czy w wioskach odbywają się spotkania towarzyskie?
Ludzie cały czas chodzą do siebie, szczególnie mężczyznę trudno zastać w domu. Z rana w porze deszczowej wychodzi na pole, w porze suchej przebywa gdzieś na terenie wioski z sąsiadami. Kobieta jest niewolnicą domu. Czym zajmują się kobiety?
Dzieci wychowywane są przez matkę do momentu gdy nie muszą być już noszone na plecach, później wychowują się same. Kobiety, żyjąc w poligamii uważają, że jest im dobrze, gdyż nie pracują zbyt ciężko. Jest podział obowiązków - jedna gotuje, druga odpoczywa, kolejna bawi się z dziećmi. W rodzinach muzułmańskich wykonują drobiazgowe prace, jak szydełkowanie. W bogatszych rodzinach kobieta stara się dobrze ubrać swoje dzieci, dlatego starannie wykonuje odzież, także dzierga serwetki. Kobiety z rodzin uboższych przychodzą na misję, gdzie dajemy im wełnę, z której one coś wykonują. Wówczas my to sprzedajemy i ponownie kupujemy surowiec. Przychodzą do nas się uczyć. W porze suchej organizujemy najwięcej spotkań z kobietami, aby je czegoś nauczyć. Jeśli kobieta nauczy się szyć, to może kupić maszynę i chociaż dla siebie coś uszyje. Jakie problemy spotykają Siostry w swojej pracy misyjnej wśród dzieci?
Jak wspomniałam, nasza diecezja jest położona na zboczach góry. Gospodarstwa mają do 2 akrów ziemi. Rodziny są wielodzietne i z powodu braku środków materialnych większość dzieci nie chodzi do szkoły podstawowej lub jej nie kończy. Większość rodzin spożywa tylko jeden posiłek dziennie, stąd także niechęć do nauki ze strony dzieci. Szkoły wymagają zeszytów, podręczników, obowiązują mundurki. Lekcje zaczynają się o 7 rano. Z powodu upałów między 13 a 14 mają w nauce przerwę. W tym czasie powinny spożyć posiłek. Od czterech lat obserwujemy, że dzieci same do nas przychodzą z prośbą o podjęcie nauki. Jednak nasze możliwości są bardzo ograniczone, dlatego zwracamy się do polskiego społeczeństwa o pomoc w tej sprawie. W jaki sposób organizowana jest pomoc żywnościowa?
Dostarczamy żywność rodzinom, które już znamy. Staramy się uzyskać pomoc od przyjaciół i znajomych. Dwa lata temu poznańska fundacja Redemptoris Missio udzieliła zapomogi na żywność i dzięki temu zakupiliśmy po 40 worków kukurydzy i fasoli, rozdzielonej między rodzinami. Jak Siostry organizują pomoc dla dzieci?
Mamy bliskich przyjaciół z Polski, którzy wpłacili pewne kwoty na pomoc dla konkretnych dzieci. Wysyłamy im zdjęcie dziecka, podstawowe dane o nim i w miarę możliwości raz na rok bliższe informacje o dziecku.
Jeżeli zgłaszana jest prośba o pomoc dla danego dziecka, ja odwiedzam tę rodzinę, robię wywiad z katechistą przebywającym na tym terenie, który zna daną rodzinę. Również w szkole rozmawiam z dyrektorem, czy jest w stanie przyjąć to dziecko, jakie są opłaty i czy mogą je okresowo wstrzymać. Najczęściej wyrażają zgodę, aby nawet dziesięcioletnie dziecko zaczęło naukę od przedszkola, które jest warunkiem do przejścia do wyższych klas. My opłacamy szkołę, kupujemy, a czasem same szyjemy mundurki, kupujemy podręczniki i zeszyty. Gdzie siostry kupują te rzeczy?
W najbliższym mieście Meru, położonym 22 km od naszej siedziby. Jest to małe miasteczko wojewódzkie. Zaopatrujemy się także w stolicy, Nairobi, położonej 220 km od nas - wówczas robimy zakupy w hurtowni.
Dzieci mogą się zgłaszać się do nas także w sprawach opieki medycznej. Prowadzimy przychodnię i dzieciom, które są pod opieką rodzin i które znamy, udzielamy bezpłatnej pomocy lekarskiej. W jaki w jaki sposób Siostra dzielą otrzymane pieniądze?
Jeżeli na przykład otrzymuję 100 dolarów rocznie na jedno dziecko, kupuję mundurek szkolny ze swetrem, opłacam szkołę, podręczniki, które są bardzo drogie, zeszyty, ołówki, gumkę itp. Taka suma jednak nie wystarcza na wyżywienie, potrzebna jest więc większa zapomoga. Dzieci korzystają z bezpłatnej opieki i otrzymują dodatkową żywność - kukurydzę czy fasolę. Siostry także odwiedzają rodziny i wypytują o bieżące potrzeby np. czy potrzeba ubrań, żywności. W zamian często ludzie przychodzą pomagać nam w drobnych pracach. 1) Religie Kenii: Według OXFAM: chrześcijanie - 70%, animiści - 19% , muzułmanie - 6%.
Według CIA: protestanci - 38%, katolicy - 28%, religie tradycyjne - 26%, muzułmanie - 7%, inni - 1%.
Według Almanachu Wiedzy Powszechnej: protestanci - 27%, katolicy - 26%, religie tradycyjne - 16%, muzułmanie - 6%. Według innych źródeł: protestanci - 30-40%, katolicy, muzułmanie - 5-30%, wymieniane są też religie tradycyjne i hinduizm.
Różne źródła podają bardzo różne dane, gdyż ich ustalenie jest trudne, a wyniki po dodaniu często przekraczają 100% - religie koegzystują nie tylko obok siebie, ale nawet w duchowości poszczególnych osób (przyp. red.)
|
|
[Spis treści numeru, który czytasz] |