MY A TRZECI ŚWIAT Pismo gdańskiego ośrodka Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI |
|
Nr 5 (69), lipiec-sierpień 2003 |
ŚWIATOWY KRYZYS KAWOWY cz. I Kawa - najpopularniejszy napój świata i towar o największych obrotach na świecie po ropie naftowej - jest dziś powodem alarmujących doniesień. Plantatorzy kawy Ameryki Środkowej są między młotem a kowadłem - trapi ich drastyczny spadek cen i susza. Kryzys dotyka też plantatorów na innych kontynentach. Z powodu globalnej nadprodukcji kawy niskiej jakości, światowe ceny kawy spadły drastycznie w ostatnich latach. W rezultacie tysiące drobnych plantatorów i zbieraczy kawy traci ziemię albo pracę i walczą o przetrwanie swych rodzin.
Drobni producenci kawy
Salome Kafuluzi żyje w Ugandzie z mężem Peterem oraz 13 dziećmi i wnukami. Uprawiali kawę i żyli z niej od r. 1945. Salome mówi: „Jesteśmy załamani. Jesteśmy nieszczęśliwi. Wszystko wokół się wali. Nie możemy kupić rzeczy niezbędnych do życia, mięsa, ryb, ryżu. Tylko słodkie ziemniaki, fasolę i matoke... Nie możemy wysłać dzieci do szkoły”.
Z 25 mln plantatorów kawy na świecie ok. 15 mln to drobni rolnicy. Ich sytuacja jest szczególnie trudna. Niezdolni do bezpośredniego eksportu, muszą sprzedawać swe zbiory pośrednikom (w Ameryce Centralnej zywanych zwykle kojotami). Wykorzystując swą monopolistyczną pozycję, zmuszają oni rolników do sprzedawania zbiorów bardzo tanio. Jako kredytodawcy, żądają nadzwyczaj wysokich odsetek. Taka eksploatacja wpędza rolników w spiralę długów i sprawia, że oni i ich rodziny pogrążają się w ubóstwie.
Na tę ich codzienną sytuację nałożył się dziś drastyczny spadek cen kawy na rynkach światowych. Plantatorzy na całym świecie znaleźli się na skraju ruiny. W ponad 50 krajach miliony plantatorów i ich rodzin żyje w nędzy i głodzie. Cena płacona plantatorom spadła w ciągu ostatnich pięciu lat o 80%! Biorąc jeszcze pod uwagę inflację, plantatorzy dostają mniej, niż ich przodkowie 100 lat temu. Nie mają jedzenia, opieki zdrowotnej, paliwa do maszyn, ubrań i innych rzeczy niezbędnych do życia. Ich dzieci porzucają szkoły, by pracować lub dlatego, że ich rodziców nie stać na czesne. Wielu rolników straciło ziemię. Dziś są bezdomni i zadłużeni, co w praktyce może oznaczać ucieczkę do slumsów lub... niewolnictwo za długi. Też dla wielu robotników rolnych jedynym wyjściem jest masowa migracja.
Część plantatorów próbuje rozpocząć inne uprawy. Ale przykład poprzedników, którzy sparzyli się na uprawie orzeszków ziemnych i ziarna sezamowego, nie jest zachęcający. Próba konkurencji z hojnie dotowanymi farmerami amerykańskimi przywiodła wielu z nich na skraj bankructwa. Niektórzy rozpoczynają więc uprawy narkotykowe.
Kryzys globalny
Stale spadają nie tylko światowe ceny kawy, ale też udział producentów w zyskach W aktualnym systemie handlu kawą rolnik, który dostarcza ziarno, otrzymuje bardzo mało z tego, co płacą konsumenci - często mniej niż 10%. Według danych International Coffee Organization pod koniec lat 80. kraje eksportujące kawę otrzymywały ok. 10 mld USD z 30 mld USD wpływów na rynku detalicznym kawy. Dziś te wpływy są niemal dwukrotnie większe, ale eksporterzy dostają niecałe 6 mld.
Średnia cena kawy na giełdzie nowojorskiej utrzymuje się na poziomie ok. 0,5 USD za funt, czyli niecałe 20% z maja 1997 r., kiedy osięgnęła 3,15 USD. Cena wysokiej jakości arabiki wynosi mniej niż 1/5 ceny z roku 1997. Spadek cen robusty jest jeszcze bardziej dramatyczny i osiągnął poziom najniższy od 36 lat. Ponieważ jednak koszty produkcji kawy w Ameryce Środkowej wynoszą aż 0,8 USD za funt, dla wielu rolników oznacza to niewypłacalność. Zaledwie 3% plantatorów może liczyć na zwrot kosztów własnych.
Załamanie gospodarek krajowych
Wiele krajów ubogich zależy od kawy jako głównego produktu eksportowego. Wraz z rynkiem kawy upada cała ich gospodarka. Do takich krajów należą np. Etiopia, Burundi czy Uganda. W Etiopii rząd stracił dwa razy tyle na eksporcie kawy, co zyskał przez anulowanie długów. Uganda i Burundi, które 70% wpływów dewizowych zawdzięczają kawie, w wyniku spadku cen otrzymują mniejszą pomoc międzynarodowych instytucji finansowych. Skutki tego kryzysu będą trwały dziesiątki lat, udaremniając wysiłki świata, by pomóc krajom ubogim wyjść z biedy.
Rola Stanów Zjednoczonych
Do lat 90. Stany Zjednoczone traktowały wspieranie cen kawy jako ważny instrument polityki zagranicznej wobec takich krajów jak Nikaragua, gdzie z kawy utrzymuje się ponad 40% populacji wiejskiej w wieku produkcyjnym. W czasach zimnej wojny kawa była uważana za oręż antykomunistyczny. W r. 1962 w czasie kryzysu kubańskiego senator Hubert H. Humphrey powiedział w Kongresie, że zapewnienie dobrych cen kawy środkowoamerykańskim campesinos „jest kwestią życia i śmierci. [...] Ideologia Castro będzie się szerzyć w Ameryce Łacińskiej, o ile nie zadbamy o ceny towarów tam produkowanych”.
W tym samym roku producenci kawy zawarli International Coffee Agreement - umowę ograniczającą sprzedaż każdego z eksporterów. Dzięki tej umowie, przy znacznej pomocy USA, największego światowego konsumenta kawy, ceny ziarna podtrzymywane były przez 30 lat. Jednak po zakończeniu zimnej wojny porozumienie się załamało.
W jego miejsce USA zaczęły propagować ideologię wolnego rynku. Producenci kawy przestali kontrolować podaż, co pozwoliło takim gigantom jak Procter & Gamble czy Néstle kupować bezpośrednio od małych producentów. W rezultacie eksportować mógł każdy, ile chciał. Nastąpił boom kawowy, który do dziś generuje więcej kawy, niż świat jest w stanie skonsumować. Brazylia i Wietnam, które w ostatnich pięciu latach wyrosły na potentatów kawowych, rywalizując ze sobą o pierwszeństwo, zalewają rynek światowy. Obecnie podaż przekracza popyt o 2 mld funtów (prawie l mln ton).
Błędne koło
Ta sytuacja pozwala korporacjom kawowym skupować ziarno za rekordowo niską cenę. Rolnicy, jeżeli nie chcą opuścić ziemi, muszą zwiększać produkcję kosztem jakości (ale także np. pracy swych dzieci), co powoduje dalszy spadek cen. Powstaje błędne koło. Nadprodukcja ziarna szybko nie spadnie, bo zbyt wielu drobnych rolników nie ma legalnej i jednocześnie rentownej alternatywy.
Przy tym na rynek kawy wkraczają kraje o niskich płacach, jak Chiny czy Wietnam. Wietnam z pomocą środków rozwojowych zwiększył swą produkcję od r. 1994 o prawie 200%. W ten sposób zajął miejsce Kolumbii, drugiego co do wielkości eksportera kawy.
Według informacji Międzynarodowej Organizacji Kawy (ICO) nadprodukcja kawy wynosiła w ciągu ostatnich 2 lat po 600 tys. ton rocznie. Wielokrotne próby pertraktacji z krajami produkującymi kawę, dotyczące stabilizacji cen przez ograniczenie eksportu, nie powiodły się. Równocześnie myśli się o tym, by stabilizować ceny kawy poprzez niszczenie plonów. Niestety, produkcja kawy rośnie znacznie szybciej niż jej spożycie, którego nie da się zwiększyć - każdy z nas może skonsumować ograniczoną ilość tego napoju. Aby zrównoważyć popyt i podaż, powinny być niszczone ogromne ilości kawy niskogatunkowej. Ale to nie leży w interesie wielkich koncernów.
W Europie sytuację dodatkowo utrudnia cenowa walka konkurencyjna w detalicznym handlu spożywczym. Kawa jest ulubionym towarem promocyjnym. 2/3 kawy przechodzi przez lady sklepowe w ramach promocji. Kuszą one cenami dużo poniżej rzeczywistych kosztów. Jest to powodem konsternacji konsumentów. Różnica poziomu cen w stosunku do kawy oferowanej w ramach Sprawiedliwego Handlu, skupowanej na „sprawiedliwych” zasadach, powiększa się drastycznie. Przez to zmniejsza się również popyt na kawę „sprawiedliwą”.
Materiały zagraniczne tłumaczyła Monika Botz i Krzysztof Szczepański.
Opracował Wojciech Zięba
Przeczytaj drugą część artykułu.
|
|
[Spis treści numeru, który czytasz] |