POLSKI PODRÓŻNIK O RWANDZIE cz. II
Kolejne fragmenty publikowanych w poprzednim numerze Dzienników prof. Jana Czekanowskiego (1882-1965) z rozdziału zatytułowanego "Organizacja społeczna"
Rwanda składa się z prowincji, których nazwy są pochodzenia geograficznego, a nie administracyjnego. Prowincje nie mają żadnej centrali ani szefa. Są one podzielone na mniejsze jednostki terytorialne, które są powierzone wasalom żyjącym na dworze królewskim. Pan feudalny manangwa był zobowiązany utrzymać swych podwładnych w karności, regulować sprawy sporne i podtrzymywać szacunek dla króla. W zamian za to miał prawo być utrzymywany przez mieszkańców swego terytorium. Ci ostatni są zobowiązani wykonywać pewne prace dla szefa w zamian za otrzymaną od niego ziemię. Do obowiązku szefa należało też pobieranie części podatków przeznaczonych dla króla.
Panowie feudalni podlegający władzy królewskiej zarządzają ziemią przez swoich przedstawicieli i posiadają w każdej prowincji dość rozproszone własności.
Przedstawiciel manangwa nazywa się kissonga i przynależy do klanu swego szefa. Jest on mianowany przez pana feudalnego, a ten zaś przez króla. Stanowiska te zajmowane są przeważnie przez synów wielkich szefów. Najważniejszą pozycję zajmuje jednak brat szefa. Bracia posiadają domy we wszystkich wioskach, gdzie zatrzymują się podczas "wizytacji". Synowie szefów mieszkają zwykle w wiosce stryja i dziedziczą ją po osiągnięciu wieku dorosłego. Nie mają jednak prawa otrzymywania podarunków w innych wioskach swego ojca. Mimo wielkiego szacunku jakim cieszy się brat szefa, nie posiada on jednak prawa dziedziczenia, które przechodzi wyłącznie na synów.
Kissonga jest wspierany w swym zarządzaniu przez mniejszych rangą szefów, od których zależne jest prawidłowe funkcjonowanie najmniejszych jednostek administracyjnych - wzgórz. Wielu zajmujących wysokie stanowiska kissonga należy do plemienia Hutu. W rejonie Mulera i Bgisha znaleźć można Hutu zajmujących wysokie stanowiska. W rejonie Bugoye natomiast najważniejsze stanowiska obsadzone są przez Tutsi.
Hutu jako pomocnicy szefów odznaczają się wiernością, są też jedynymi posiadaczami bydła w Mulera i Bgisha. Wpływ na życie regionu mają zatem szefowie, którzy tworzą rodzaj klasy społecznej. Jednak rozproszenie posiadłości ziemskich szefów znacznie osłabiło ich wpływy. Sytuacja taka jest wielce korzystna dla króla, który skupia w swym ręku silnie scentralizowaną władzę. Ten sposób rządzenia wprowadził król Lwabugiri Kigeri (ojciec Musinga). Rozproszył on własności ziemskie szefów, by zapobiec tendencjom odśrodkowym.
Musinga kontynuuje politykę ojca. Nadaje on ziemię również pomniejszym szefom, którzy zależeli bezpośredni od niego. Ich niezależność od panów feudalnych uczyniła z nich element osłabiający władzę tychże panów. Ten czynnik umacniał rządy króla.
Tego rodzaju polityka prowadzi do zaniku wyraźnych granic między prowincjami i powoduje trudności administracyjne.
Władza centralna należy do króla i 12 dygnitarzy - doradców.
Relacje polityczne w regionach
Oto przykłady niektórych charakterystycznych regionów. Kissaka ma strukturę następującą: największa część kraju jest podzielona między trzech szefów (Kanuma, Niamutezi, Lutangabo). Ich posiadłości są tak wzajemnie pomieszane, że nie mogą utworzyć żadnej jedności terytorialnej. Ten pozornie niewiele znaczący fakt sprawia, że interesy właścicieli stoją ze sobą w sprzeczności. Dochodzi do wzajemnego się kontrolowania, nienawiści, intryg. Fakt ten jest pożyteczny dla władzy królewskiej, gdyż w kraju panuje niejako równowaga sił.
Ci trzej szefowie przebywają cały czas na dworze króla Musinga w Nyanza i kiedy otrzymują pozwolenie udania się do swoich posiadłości, ich synowie pozostają na dworze króla jako zakładnicy. Ma to na celu zapobieżenie ewentualnej zdradzie.
Najmniejszą jednostką administracyjną jest wzgórze (gasozi). Mieszkańcy wzgórza należą do różnych klanów. Czynnikiem jednoczącym jest system sprawowania władzy. Wielkie wzgórza podzielone są na mniejsze obszary i kierowane przez wyznaczonych szefów.
W rejonie Mulera, gdzie jest mało Tutsi i gdzie nie mają oni większego znaczenia, zachowała się organizacja prymitywna. Tutaj też jednostką administracyjną jest wzgórze. Jest ono zamieszkiwane przez ludność homogenną, to znaczy należącą do tego samego klanu. Wspólnoty te są zależne bezpośrednio od króla i płacą mu podatki. Najstarszy członek klanu zanosi je i oddaje królowi. Brakuje tu pośrednictwa mutware. Na kilku wzgórzach, które należą do Tutsi, istnieje ten sam system co w Kissaka. Podatek jest tutaj płacony szefom i wysyłany do króla.
W Ndorwa nie płaci się podatków królowi. Klany zamieszkujące ten teren stanowią wspólnoty niezależne. Obok tych skrajnie różnych systemów są też klasy mające swych przedstawicieli na dworze królewskim. Sytuacja w Bugoye jest systemem pośrednim. W regionie tym żyją chłopi uprawiający ziemię szefów, przy czym dochody z upraw otrzymują biletwa.
Policja
Król kontroluje kraj przy pomocy dobrze zorganizowanej policji. Każda większa osobistość, każdy obcy przybysz jest pod obserwacją. Król jest informowany o każdym posunięciu. Jest rzeczą zastanawiającą, że perfekcja przepływu informacji została osiągnięta bez opanowania sztuki pisania.
Policją kierują szefowie regionalni, którzy przekazują ważniejsze informacje szefom przebywającym na dworze królewskim. Policjanci są znienawidzeni przez mieszkańców. W Rwandzie nie ma specjalnych służb poza policją i armią. Obie są na usługach króla i jego faworytów, którzy tworzą zasadniczy trzon władzy państwowej.
Podatki
Rozparcelowanie posiadłości ziemskich nie jest jedynym środkiem paraliżującym ewentualną decentralizację władzy. Podobnie funkcjonuje system podatkowy. Chłopi płacą podatki szefom, którzy są pośrednikami. Duża część podatków pozostaje zatem w rękach szefów. Podatki są przeważnie produktami rolnymi, czasem jest to piwo lub bydło. Inną formą podatków stanowi praca na polach szefów.
Wysokość podatku przeznaczonego dla króla jest wyznaczona przez niego samego. Niektóre wspólnoty, ze względu na swą sytuację, są od podatku zwolnione. Na przykład mieszkańcy wzgórza Sawe nie płacą podatków, gdyż rezydują tam Europejczycy.
Wysokość podatków przeznaczonych dla szefów wyznaczają oni sami. Przy ich ustalaniu powinni wziąć pod uwagę możliwości mieszkańców, w przeciwnym razie opuszczają oni teren. Podatki w formie pracy są bardzo zróżnicowane. Ludzie z regionu Murangara pracują dwa dni w tygodniu na polach szefów. Mieszkańcy Rudengambia i Kabare pracują tylko w rezydencjach szefów, budując domy i dostarczając produkty żywnościowe. Czasem szefowie pożyczają chłopom swe krowy, za co dostają masło i mleko.
Najbardziej uciążliwe podatki to praca na polu. W niektórych regionach chłopi muszą pracować 5-6 dni w tygodniu. Hutu pracują na polach obszaru, na jakim się osiedlili i nie są ludźmi wolnymi. Obok tej kategorii są też chłopi wolni, którzy mieszkają na własnej, odziedziczonej po przodkach ziemi, z której nie zostali jeszcze usunięci.
Najstarszy podatek nazywa się butaka. Składają się nań produkty rolne i motyki, będące ekwiwalentem pieniądza.
Rezydencja króla nie posiada własnych plantacji. Dwór utrzymuje się z podatków. W jego okolicy pasą się bawoły, nie widzi się ludzi pracujących na polu. Przebywający na dworze otrzymują pożywienie z własnych dóbr. Przynoszenie pożywienia dla szefów przebywających na dworze nazywa się kugemulira mutware. Żywność jest dostarczana każdego dnia. Sytuacja żywnościowa na dworze nie jest najlepsza. Pewien Mutwa mieszkający na dworze króla narzeka na wyżywienie i pragnie powrócić do domu.
Oprócz wyżej wymienionych podatków istnieje jeszcze podatek wojenny umuheto (wprowadzony przez króla Lwabugiri) oraz przymusowe kontrybucje w formie pożywienia dla podróżników europejskich ilali (wprowadzone przez króla Musinga).
Spotyka się też jeszcze stary system kontrybucji klanowych. W regionie Kiziba każdy klan zobowiązany jest oddać królowi taki podatek. Podatek wolnych chłopów w Mulera ma ten sam charakter. Jest płacony za pośrednictwem najstarszych rodem z klanu. Właściciele mniejszych stad mogą oddać kozy (jedna krowa ma wartość dwudziestu kóz).
W Mulera podatek ngabo jest zbierany przez specjalnie wysłanych przez króla funkcjonariuszy.
Jest też podatek płacony przez handlarzy. Są oni zobowiązani uiścić podatek celny oraz 15% podatek od wartości towaru.
Oprac. ks. Aleksander Pietrzyk SAC
(Z Kraju Tysiąca Wzgórz nr 5)
|