MY A TRZECI ŚWIAT Pismo gdańskiego ośrodka Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI |
|
Nr 6 (85) listopad-grudzień 2005 |
„RUCH SOLIDARNOŚCI...” cz. III Nauczanie Jana Pawła II Sollicitudo rei socialis
Pojęcie solidarności jest - obok takich pojęć jak rozwój czy pokój - kluczowym pojęciem, wokół którego skupia się nauczanie encykliki Sollicitudo rei socialis. Zarysowany w niej obraz solidarności ma już charakter ściśle religijny.
Co to jest solidarność?
Papież definiuje solidarność (co jest nowością w stosunku do wszystkich poprzednio omawianych dokumentów) jako chrześcijańską cnotę religijną, ściśle związaną z miłością (40a, 46f), jako postawę moralną i społeczną (38f), która jest odpowiedzią na „rosnącą świadomość współzależności między ludami i narodami. Fakt, że ludzie w różnych częściach świata odczuwają jako coś, co dotyka ich samych, różne formy niesprawiedliwości i gwałcenia praw ludzkich, dokonujące się w odległych krajach, których być może nigdy nie odwiedzą, jest [...] znakiem przemiany sumień, przemiany mającej znaczenie moralne.” Chodzi tu więc o współzależność przyjętą jako kategoria moralna. Solidarność, która na nią odpowiada, „nie jest [...] tylko nieokreślonym współczuciem czy powierzchownym rozrzewnieniem wobec zła dotykającego wiele osób, bliskich czy dalekich. Przeciwnie, jest to mocna i trwała wola angażowania się na rzecz dobra wspólnego, czyli dobra wszystkich i każdego, wszyscy bowiem jesteśmy naprawdę odpowiedzialni za wszystkich. Wola ta opiera się na gruntownym przekonaniu, że zahamowanie pełnego rozwoju jest spowodowane żądzą zysku [...] i władzy” (38ef).
Tak rozumiana postawa wymaga zastosowania odpowiednich środków. Papież zwraca się więc „do wszystkich, mężczyzn i kobiet bez wyjątku, by w przekonaniu o powadze obecnej chwili i osobistej odpowiedzialności każdego - poprzez osobisty i rodzinny styl życia, poprzez sposób korzystania z dóbr, poprzez obywatelskie uczestnictwo, poprzez swój wkład w decyzje ekonomiczne i polityczne i własne zaangażowanie - zastosowali środki, do jakich pobudza solidarność i miłość preferencyjna ubogich” (47e).
Cechy solidarności
Czym charakteryzuje się solidarność w ujęciu omawianej encykliki? Przede wszystkim wymaga ona uznania podmiotowości każdego. „Praktykowanie solidarności wewnątrz każdego społeczeństwa ma wartość wtedy, gdy jego członkowie uznają się wzajemnie za osoby” (39a). „Solidarność pomaga nam dostrzec drugiego - osobę, lud czy naród - nie jako narzędzie, którego zdolność do pracy czy odporność fizyczną można tanim kosztem wykorzystać, a potem, gdy przestaje być użyteczny, odrzucić, ale jako „podobnego nam" jako „pomoc” (por. Rdz 2,18. 20), czyniąc go na równi z sobą uczestnikiem „uczty życia”, na którą Bóg zaprasza jednakowo wszystkich ludzi” (39e).
Ta podmiotowość zakłada się ostatecznie na fakcie, iż „bliźni jest nie tylko istotą ludzką z jej prawami i podstawową równością wobec wszystkich, ale staje się żywym obrazem Boga Ojca, odkupionym krwią Jezusa Chrystusa i poddanym stałemu działaniu Ducha Świętego. Winien być przeto kochany, nawet jeśli jest wrogiem, tą samą miłością, jaką miłuje go Bóg” (40b).
Ta podmiotowość i wynikająca z niej równość dotyczy nie tylko poszczególnych osób, ale też wszystkich ludów, narodów i krajów (por. 39b).
Solidarności i miłości „obejmującej wszystkich, poczynając od najbardziej zepchniętych na margines” (45a, por. 46f, 47e) oraz poczucia „odpowiedzialności za słabszych” (39a) - zarówno za osoby jak narody (por. 39b) - wymaga „obecna chwila i wymaga tego przede wszystkim godność osoby ludzkiej, która jest niezniszczalnym obrazem Boga Stwórcy, identycznym w każdym z nas” (47e).
Papież pragnie przypomnieć, „rozważyć i zgłębić na nowo [...] tematy i charakterystyczne uwarunkowania podjęte w ostatnich latach przez Magisterium”. Pragnie „zwrócić uwagę na jedno z nich: opcję czy miłość preferencyjną na rzecz ubogich. Jest to rodzaj opcji, czyli specjalna forma pierwszeństwa w praktykowaniu miłości chrześcijańskiej, poświadczona przez całą Tradycję Kościoła. Odnosi się ona do życia każdego chrześcijanina, które ma być naśladowaniem życia Chrystusa, ale stosuje się również do odpowiedzialności naszej społecznej, a zatem do stylu naszego życia, do decyzji, które trzeba stosownie podejmować w odniesieniu do własności i użytkowania dóbr.
Dziś, gdy kwestia społeczna nabrała wymiarów światowych, owa miłość preferencyjna oraz decyzje, do jakich pobudza, nie mogą nie obejmować wielkich rzesz głodujących, żebrzących, bezdomnych, pozbawionych pomocy lekarskiej, a nade wszystko nie mających nadziei na lepszą przyszłość: nie można nie brać pod uwagę istnienia tych rzeczywistości. Niezauważenie ich oznaczałoby upodobnienie się do „bogatego smakosza”, który udawał, że nie dostrzega żebraka Łazarza leżącego u bramy jego pałacu (por. Łk 16,19-31).
Rzeczywistość ta musi wyciskać swój ślad na naszym codziennym życiu, jak również na naszych decyzjach w zakresie polityki czy gospodarki. [...] Niestety, liczba ubogich zamiast maleć, wzrasta, i to nie tylko w krajach słabiej rozwiniętych, ale, co jest równie gorszące w krajach wysoko rozwiniętych. [...]
Żywe zaniepokojenie losem ubogich, którzy są „ubogimi Pana, [ponieważ Chrystus Pan zechciał utożsamić się z nimi (Mt 25,31-46) i otacza ich szczególną troską (por. Ps 12(11), 6; Łk 1,52-53)], winno przekształcić się na wszystkich poziomach w konkretne czyny” (42,43a).
Solidarność wyrażająca się w tych czynach winna opierać się o zasadę, że „dobra stworzone przeznaczone są dla wszystkich” (39c, por. 21c, 42e) - zarówno dla osób, jak ludów i narodów. To właśnie solidarność pomaga nam dostrzec ten fakt i uczynić drugiego „na równi z sobą uczestnikiem 'uczty życia', na którą Bóg zaprasza jednakowo wszystkich ludzi” (39e). Aby mogło się to urzeczywistnić, „ci, którzy [...] dysponują większymi zasobami dóbr i usług, winni poczuwać się do odpowiedzialności za słabszych i być gotowi do dzielenia z nimi tego, co posiadają” (39a).
Wymaga to niewątpliwie pewnego wysiłku, „nowej i trwałej woli” (38f), bowiem „w świetle wiary solidarność zmierza do przekraczania samej siebie, do nabrania wymiarów specyficznie chrześcijańskich całkowitej bezinteresowności, przebaczenia i pojednania” (40b). „Równocześnie [...] wymaga ona gotowości do ponoszenia ofiar koniecznych dla dobra światowej wspólnoty” (45d). Solidarność to także postawa „miłości i służby bliźniemu, zwłaszcza najuboższemu” (46f, por. 38f), „zaangażowania dla dobra bliźniego wraz z gotowością ewangelicznego „zatracenia siebie, na rzecz drugiego” (38f). A ponieważ Bóg wszystkich nas umiłował, trzeba drugiego - nawet wroga - miłować „tą samą miłością, jaką miłuje go Bóg; trzeba być gotowym do poniesienia dla niego ofiary nawet najwyższej: „oddać życie za braci (por. 1J 3,16)” (40b). Liczni Święci kanonizowani przez Kościół dają nam godne podziwu świadectwo takiej właśnie solidarności i mogą służyć za wzór w obecnych, trudnych okolicznościach. Wśród nich pragniemy przypomnieć świadectwo świętego Piotra Klawera i jego posługę niewolnikom z Kartageny w 'Indiach Zachodnich' oraz św. Maksymiliana Marię Kolbego i jego ofiarę z życia na rzecz nieznanego mu więźnia w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu” (40e).
C.d.n.
Wojciech Zięba
Przeczytaj pozostałe części artykułu:
|
|
[Spis treści numeru, który czytasz] |