MY A TRZECI ŚWIAT Pismo gdańskiego ośrodka Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI |
|
Nr 7 (61), sierpień 2002 |
BYĆ Z JEZUSEM Cz. X i ostatnia wywiadu Danuty Szczepańskiej z s. Jordaną Przybył, misjonarką z Boliwii, uczestniczącą w Adopcji Serca. Danuta Szczepańska: Proszę opowiedzieć coś jeszcze o kontaktach z Boliwijczykami.
S. Jordana: Odmówienie udziału w posiłku odbierane jest jako nietakt. Jeżeli raz się odmówi, drugi raz tak szybko nie zaproszą, bo to jest wzgardzenie czymś, co mają. Ludzie cenią to, że jemy to, co oni jedzą, siadamy na ziemi tak jak oni siadają. Myślę, że podnosi to w ich oczach osobę, która z nimi żyje i pracuje. My dużo się uczymy od ludzi, wśród których przebywamy. Uczymy się od nich wartości, którymi żyją, solidarności, dzielenia się tym co mamy. Nie jest tego dużo, ale dajemy nie to, co nam zbywa, lecz to, co każda z nas też potrzebuje. Jednak widzimy, że ktoś potrzebuje bardziej. Myślę, że jedzie się na misje nie tylko po to by ewangelizować, ale też aby być ewangelizowanym przez tamtejszych ludzi. Bo oni mają wiarę i wartości, z których możemy wiele zaczerpnąć dla siebie. Na tym polega misja.
Nie jest ona natomiast jakimś bohaterstwem, bo ktoś wyjechał i żyje w trudnych warunkach. Poza tym wiemy, dla Kogo to czynimy. Zawsze towarzyszy nam przeświadczenie, że wybrałyśmy Jezusa jako Pana i Jego mamy we wszystkim naśladować. Takie było życie Jezusa: nie tylko cuda i owoce pracy, ale przede wszystkim sama praca, bycie z ludźmi, dzielenie ich zwyczajności.
W życiu Jezusa był też krzyż. Krzyż stanowi część każdego ludzkiego życia, nie tylko misjonarskiego. Sądzę, że nie mamy innego wyjścia jak przyjąć swój krzyż, choćby dlatego, że Jezus wziął go pierwszy. W taki sposób możemy być bliżej Niego. Myślę, że istotą całej naszej misji nie jest praca, ale bycie z Jezusem, z Nim i dla Niego. Jeśli zaś jesteśmy z Jezusem i dla Jezusa, musimy tym samym być z ludźmi i dla ludzi.
Przeczytaj pozostałe odcinki wywiadu: |
|
[Spis treści numeru, który czytasz] |